Wykorzystał swoją szansę
Historia zespołu to w dużej mierze historia narodzonego w RFN-ie Mariana Golda, wokalisty i założyciela grupy. Dla tego przystojnego chłopaka z interesującym wokalem Münster, gdzie mieszkał, szybko okazało się za ciasne. Przeprowadzka do Berlina Zachodniego dawała mu dużo większe możliwości. Niestety, omal nie stała się też dla niego pułapką, w której straci życie. Gold zachłysnął się tym, co oferowało wielkie miasto. Bez opamiętania korzystał z jego uroków. Wkrótce popadł w kłopoty z prawem, zaczął brać narkotyki, stał się bezdomny. Niewiele brakowało, by się stoczył. Ratunkiem okazała się dla niego muzyka. Zaczął komponować, poznawać ludzi ze środowiska. – To było dla mnie prawdziwe zbawienie. Moi nowi znajomi nie ćpali, więc i ja stopniowo zaczynałem kontrolować swoje słabości – zdradza Marian. Wyjście na prostą z narkotykowego nałogu zaowocowało w 1983 r. powstaniem Alphaville, do którego Gold zaprosił dwóch najlepszych kumpli. – Pierwszy hit „Big In Japan” powstał pod wpływem moich doświadczeń na ulicy – wspomina lider zespołu. Na następny sukces nie musieli długo czekać. Kolejne piosenki „Forever Young” i „Sounds Like Melody” wyniosły grupę na szczyty popularności.
Od sukcesu do porażki
Triumfy na listach przebojów skończyły się równie szybko, jak się zaczęły. Dobitnym dowodem na to stała się następna płyta „Afternoons in Utopia”, która przeszła bez echa. – Byliśmy tym wszystkim mocno sfrustrowani. W końcu zawiesiliśmy działalność – mówi wokalista. Jednak Gold się nie poddawał. Nagrywał solowe krążki, pracował nad... powiększaniem rodziny. W 1997 r. urodziła się Sylvia, a potem Lilly i Marlon. Związek z matką dzieci nie przetrwał jednak próby czasu. Owocem kolejnej relacji, która też przeszła do historii, był synek Rio. Dziesięć lat temu Gold poślubił Szwedkę o imieniu Anna. Małżonkowie kupili dom nad jeziorem, a wkrótce doczekali się synów – Orlando, a rok później Ferdinanda. Niebawem rodzinne szczęście przełożyło się też na sprawy zawodowe. To zasługa najpopularniejszego amerykańskiego rapera Jay’a Z, który nagrał własną wersję piosenki „Forever Young”. Stacje radiowe w Europie i za oceanem przypomniały dorobek Alphaville. Jej członkowie wyjechali w trasę koncertową po Ameryce. Ale niespodziewany sukces zmienił muzyka. Po powrocie Gold rozstał się z żoną i związał z inną kobietą, z którą ma jedno dziecko. Dziś dobrze mu się wiedzie. Zapewnia, że przyjaźni się z wszystkimi kobietami, które były jego partnerkami. Kocha swoje dzieci i jeździ z nimi na wakacje. – Jest dobrze – mówi. Będzie można się o tym przekonać 2 grudnia podczas jego występu w Szczecinie.