Trzy osobowości, jeden numer i niekończąca się impreza. Pancio, Książę Kapota i Maka w premierowym utworze „Lecimy w tany” przenoszą słuchaczy w klimat nocnego szaleństwa, gdzie liczy się tylko taniec i dobra energia.
Scena taneczna zyskała właśnie produkcję, która od pierwszych sekund nie daje odpocząć. Pancio, znany z dynamicznego stylu i bezkompromisowego podejścia do muzyki, ponownie pokazuje, że doskonale czuje klimat imprezowy. Artysta, który z łatwością łączy rytm z prostym przekazem, zaprosił do współpracy Księcia Kapotę oraz Makę – dwóch wykonawców reprezentujących świeże, nieokiełznane spojrzenie na muzykę klubową. To właśnie ta mieszanka doświadczenia, luzu i ulicznej energii sprawia, że ich wspólne dzieło nabiera wyjątkowej mocy.
Nowa produkcja to coś więcej niż kolejny taneczny singiel. To swoisty manifest ludzi, którzy żyją chwilą i nie chcą jej marnować na sztywne zasady. U Pancia i jego gości rytm staje się sposobem na oderwanie się od codzienności, a taniec – formą wolności.
W utworze „Lecimy w tany” nie ma miejsca na półśrodki. Od pierwszych dźwięków słychać, że produkcja celuje w parkiety klubów i domówek, gdzie króluje głośny śmiech i pulsująca muzyka. Bit jest mocny, bas głęboki, a wokale tworzą energetyczny dialog, który trafia prosto w serce każdego, kto tęskni za beztroską zabawą.
W piosence pojawia się chwytliwy refren, który natychmiast wpada w ucho. Słowa „aj aj, lecimy w tany” działają jak hasło do wspólnego startu – sygnał, że można wreszcie odpuścić, zapomnieć o stresie i dać się ponieść muzyce. To dźwiękowy zastrzyk adrenaliny, który przenosi w klimat nocy pełnej świateł, emocji i tańca do samego rana.
Wspólne przedsięwzięcie Pancia, Księcia Kapoty i Maki to dowód, że różne muzyczne światy mogą tworzyć wspólny rytm. Każdy z artystów wnosi tu własny charakter – Pancio doświadczenie i sceniczną charyzmę, Książę Kapota uliczną szczerość i bezpośredni przekaz, a Maka nowoczesne podejście i świeżą energię. Efekt tej współpracy to klubowy hymn weekendowej wolności, w którym nie brakuje brzmień znanych z imprezowej Polski, ale i nowoczesnych, mocno pulsujących aranży.
Całość tworzy obraz nocnego życia – intensywnego, pełnego emocji i spontaniczności. Utwór „Lecimy w tany” łączy tradycyjny taneczny klimat z miejskim pazurem, co sprawia, że odnajdzie się zarówno na listach disco polo, jak i w klubowych playlistach.
To nie tylko piosenka – to manifest weekendowej beztroski. W czasach, gdy codzienność potrafi przytłoczyć, trzej wykonawcy proponują prostą receptę: odpalić głośniki, wlać w siebie dobrą energię i po prostu wejść w rytm. Dźwięki unoszą się lekko, wokale nakręcają, a przesłanie jest jednoznaczne – życie jest zbyt krótkie, żeby nie tańczyć.
Produkcja ma w sobie to coś, co sprawia, że trudno stać w miejscu. Każdy takt podbija emocje, a brzmienie zgrabnie łączy klasyczne motywy z nowoczesnym pulsem. To muzyka, która nie tylko towarzyszy zabawie, ale sama staje się jej początkiem.