Playback w muzyce budzi emocje. Skolim tłumaczy, jak wygląda kulisy występów na żywo i dlaczego playback to nie zawsze wybór artysty.
Playback w muzyce, zwłaszcza w branży disco, budzi wiele kontrowersji. W ostatnim czasie temat ten poruszył Skolim, jeden z czołowych przedstawicieli gatunku, tłumacząc, dlaczego artyści czasem decydują się na to rozwiązanie. W swoim wystąpieniu odniósł się do tego, jak funkcjonują występy na żywo, szczególnie w telewizji, ujawniając kulisy przygotowań.
Występy telewizyjne rządzą się swoimi prawami. Skolim przypomina, że w większości takich programów artyści podpisują umowy, które wymagają od nich korzystania z playbacku. Powód? Logistyka i ograniczenia czasowe. W trakcie dużych wydarzeń, takich jak koncerty sylwestrowe czy gale, gdzie na scenie występuje kilkudziesięciu wykonawców, przygotowanie sprzętu dla każdej grupy muzycznej zajęłoby wiele godzin.
– „Przecież macie Sylwestra czy galę, gdzie występuje 21 zespołów. Strojenie perkusji czy gitar zajęłoby 25 minut dla każdego zespołu. W takim przypadku impreza trwałaby 36 godzin, a nie 4” – tłumaczy Skolim.
Wokalista zaznaczył, że playback nie zawsze oznacza wyłącznie synchronizowanie ruchu ust z muzyką. Niektórzy artyści, w tym on sam, łączą podkłady muzyczne z elementami wykonywanymi na żywo. Skolim podkreśla, że podczas swoich występów rzeczywiście gra na gitarze, co odróżnia go od innych artystów.
– „Jestem jedną z nielicznych osób, które grają na gitarze i na żywo coś się dzieje. Oczywiście jest też podkład, ale ważne, by coś do tego dodać” – wyjaśnia.
Nie brakuje jednak artystów, którzy ograniczają się wyłącznie do ruchu ustami, co według Skolima jest kwestią indywidualnego podejścia każdego wykonawcy.
Artysta otwarcie przyznaje, że playback to często wybór wynikający z konieczności, a nie chęci oszukiwania widzów. Podczas dużych wydarzeń telewizyjnych próby, testy dźwiękowe i synchronizacja sprzętu odbywają się wcześniej, by zapewnić płynność transmisji. Jednak sam playback, jak tłumaczy Skolim, nie zawsze oznacza całkowite rezygnowanie z elementów na żywo.
– „Dużo jest ludzi, którzy wychodzą z tancerkami i tylko ruszają ustami. To kwestia artysty. Natomiast ja nigdy nie robiłem występów, gdzie tylko udawałem śpiew” – podkreśla.
Playback od lat wzbudza emocje wśród fanów i krytyków. Dzięki wypowiedzi Skolima, kulisy tego zjawiska stały się bardziej zrozumiałe, a podejście do tematu – bardziej świadome. Czy playback to ułatwienie, a może nieodłączny element wielkich widowisk? Odpowiedź, jak zwykle, zależy od perspektywy.