Sąd Najwyższy rozstrzyga na niekorzyść Sławomira Świerzyńskiego w sporze o autorstwo utworu, co może zaszkodzić reputacji „Cesarza Disco Polo”.
Disco polo, muzyczny fenomen rodem z Polski, jest niewątpliwie jednym z najbardziej rozpoznawalnych gatunków muzycznych w kraju. Jego zwolennicy cenią prostotę, rytmy i teksty, które mają moc wprawienia w taniec każdego, kto choć na chwilę zatraci się w jego dźwiękach. Ale za sceną, poza blaskiem świateł i rytmami muzyki, toczy się życie pełne niespodzianek. Najnowszym rozdziałem tej historii jest spór sądowy dotyczący autorstwa utworu "Tawerna. Pod Pijaną Zgrają" pomiędzy Sławomirem Świerzyńskim, liderem zespołu Bayer Full, a Grzegorzem Bukałą.
Grzegorz Bukała, mniej znany w świecie disco polo, ale z pewnością posiadający uznanie w swojej niszy, podniósł zarzut, że Sławomir Świerzyński nagrał piosenkę bez ujawnienia prawdziwego autora. Bukała twierdzi, że to on jest prawdziwym twórcą utworu, który, jak się okazuje, prezentował już w latach 70. na festiwalach. Świerzyński, znany również jako "Cesarz Disco Polo", znalazł się więc w niezbyt komfortowej sytuacji, będąc oskarżonym o naruszenie praw autorskich.
Świerzyński bronił się, twierdząc, że podpisał umowę z ZAIKS w 1999 roku, zabezpieczając tym samym prawa do utworu, nie znając jednak tożsamości prawdziwego autora. W dokumentach podał inicjały B.M., które, jak się okazało, pochodziły z okładki kasety z 1995 roku. Sąd Najwyższy jednak nie uznał tej obrony, utrzymując wcześniejsze wyroki sądów z Płocka i Łodzi.
Przegrana w Sądzie Najwyższym to dla Sławomira Świerzyńskiego nie tylko finansowy cios, ale również uderzenie w jego reputację w branży. Wyroki sądów nakazują opublikowanie sprostowania oraz przeprosin na oficjalnej stronie zespołu Bayer Full, co ma na celu wyjaśnienie, że prawdziwym twórcą utworu jest Grzegorz Bukała.
Sędzia Joanna Lemańska zaznaczyła, że odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich jest obiektywna i niezależna od intencji naruszającej osoby. Co więcej, nawet dobra wiara Świerzyńskiego nie miała wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie. Jest to ważne przypomnienie dla wszystkich twórców, że szacunek dla praw autorskich jest nieodzowny, niezależnie od okoliczności.
Historia sporu o autorstwo utworu "Tawerna. Pod Pijaną Zgrają" to kolejny przypadek pokazujący, jak skomplikowane mogą być relacje prawne w świecie muzyki. Dla Sławomira Świerzyńskiego, to trudny czas, który z pewnością wpłynie na jego karierę. Niemniej jednak, przypomina on również o ważności praw autorskich i konieczności ich przestrzegania. Ta historia jest dowodem na to, że nawet w świecie pełnym rytmu i zabawy, jakim jest disco polo, prawo zawsze musi być przestrzegane.