Czy sukces piosenki disco polo rodzi się tylko i wyłącznie za sprawą jej brzmienia? Czy w utworach, które stały się hitami, możemy dostrzec cechy wspólne? Z pewnością jest to rytmiczność, która powoduje, że nogi same rwą się do tańca, melodia wpad...
Czy sukces piosenki disco polo rodzi się tylko i wyłącznie za sprawą jej brzmienia?
Czy w utworach, które stały się hitami, możemy dostrzec cechy wspólne? Z pewnością jest to rytmiczność, która powoduje, że nogi same rwą się do tańca, melodia wpadająca w ucho oraz tekst, który mimowolnie jest zapamiętywany przez nasze szare komórki. Istotnym dopełnieniem piosenki stał się ostatnimi czasy teledysk. Jakie elementy zawiera dobry klip? Odpowiedź znajdziesz się w tym artykule.
Po pierwsze – piękne kobiety. Nie ulega wątpliwości, że oglądanie gorących pań w skąpych strojach może znacznie umilić słuchanie nawet przeciętnych rytmów. Dlatego też coraz częściej widzimy przedstawicielki płci pięknej tańczące wokół wokalisty czy zalotnie podążające za okiem kamery.
Przykładów takich teledysków jest całe mnóstwo. Nawet sezonowi fani DP z pewnością kojarzą takie klipy, jak „Miód malina” – Mig, „Ruda jest moja” – Effect czy „Gotuję cały się” – After Party. Niejeden widz przyzna, że jest na czym zawiesić oko.
Po drugie – drogie samochody. Muzycy prowadzący szybkie auta to motyw, który w disco polo pojawia się systematycznie. W tym wypadku liczy się przede wszystkim klasa pojazdu. Dla porównania – czy niespełna milion wyświetleń „Firanki” zespołu Kontrast z nieciekawym Seicento w zestawieniu z ogromnym sukcesem utworu „Jej dotyk” bandu Mig z Lamborghini, „Kocham się w Tobie” Pięknych i Młodych z Chryslerem czy „Pewna historia” Power Play’a z Mercedesem jest kwestią przypadku? Temat sporny, lecz auta pokroju Seicento mogą przyciągnąć wzrok posiadacza co najwyżej deskorolki.
Po trzecie – ciemne okulary. Trudno już znaleźć wokalistę, który nie miałby ich na nosie, niezależnie od tego, czy śpiewa na zewnątrz w słoneczny dzień czy w środku mieszkania. Ten błahy z pozoru rekwizyt nadaje nutę tajemniczości oraz krztę przystojności. Dla przykładu: „Nie bo nie” – Power Play, ”Ona tańczy dla mnie” – Weekend, a nawet „Ruda tańczy jak szalona” – Czadoman.
Po czwarte – tancerze. Czasem oglądamy grupkę osób poruszających się w rytm muzyki, innym razem wystarczy jeden śmiałek, tak jak np. słynny Bartek z teledysków After Party. Absolutnym hitem jest zaprezentowanie układu przez samego śpiewającego. Tym sposobem Paweł Jasionowski z zespołu Masters zdobył serca kobiet za pomocą klipu do utworu „Słodka jak miód”.
Recepta na udany teledysk nie jest zatem długa i skomplikowana. Wystarczy kilka prostych elementów, aby przyciągnąć wzrok i wzbudzić zainteresowanie widza. Rytmiczna piosenka w połączeniu z niebanalnym klipem daje wyrób iście pożądany i sukcesywny.
Producenci muzyczni – wkładajmy serce także w teledyski!
Felieton przygotowała nowa postać w naszym portalu : Aleksandra Miniak