Marcin Miller z zespołu Boys ujawnił szczegóły dotyczące swojego zdrowia i wyjaśnił, jak wygląda jego sytuacja obecnie.
Marcin Miller, lider legendarnego zespołu Boys, od wielu lat znajduje się w centrum zainteresowania mediów i publiczności. Artysta, który swoją karierę rozpoczął w latach 90., pozostaje jedną z najważniejszych postaci sceny disco polo. Jego niegasnąca popularność wynika nie tylko z licznych przebojów, które na stałe zapisały się w historii gatunku, ale także z ogromnego zaangażowania w rozwój muzyki tanecznej w Polsce. Zespół Boys do dziś koncertuje w całym kraju, a piosenki takie jak „Jesteś szalona” są rozpoznawalne w każdym pokoleniu.
Wielu fanów zastanawiało się w ostatnim czasie nad kondycją zdrowotną wokalisty. Doniesienia medialne wzbudziły niepokój, a w sieci pojawiły się informacje sugerujące, że muzyk ma poważne problemy z kręgosłupem. Sam Miller postanowił odnieść się do tych spekulacji i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Nie jest tajemnicą, że Marcin Miller od dłuższego czasu zmaga się z trudnościami zdrowotnymi. Muzyk cierpi na przepuklinę trzech kręgów kręgosłupa, co przez lata powodowało u niego dotkliwy ból i ograniczało codzienne funkcjonowanie. Każdy prosty ruch – podniesienie się, kichnięcie czy zakładanie butów – stawał się dla niego ogromnym wyzwaniem.
Artysta przyznał, że rehabilitacja była i wciąż jest niezbędnym elementem jego życia. Długie kolejki do specjalistów w ramach NFZ zmusiły go do sięgnięcia po prywatne konsultacje i terapie, co wiązało się z wysokimi kosztami. Jak sam podkreśla, wydał na leczenie fortunę, ale zdrowie traktuje jako absolutny priorytet.
Mimo bólu i ograniczeń, Miller nie zrezygnował z intensywnej pracy scenicznej. Częste podróże, koncerty oraz życie w ciągłym ruchu nie sprzyjały regeneracji, jednak wokalista zrozumiał, że musi zmienić dotychczasowe nawyki. Postawił na zdrowszy styl życia, zrezygnował z alkoholu i słodyczy, a także dba o odpowiednią dietę.
Te zmiany, połączone z systematyczną rehabilitacją, przyniosły wyraźną poprawę. Miller przyznał w rozmowie z mediami, że najgorszy okres ma już za sobą.
Wokalista zespołu Boys w szczerej rozmowie przyznał, że dwa lata temu jego stan był dramatyczny. – „Źle było dwa lata temu, ja na łokciach chodziłem do łazienki. Każde nałożenie nogawki, skarpetki, buta, to było coś strasznego. Ale co, trzeba było wyjść na scenę, uśmiechnąć się... Faktycznie, stałem jak kołek, nie ruszałem się, no, ale nie pokażę tego, że jest źle” – relacjonował.
Dziś sytuacja wygląda znacznie lepiej. – „Naprawdę jest dobrze. To, że teraz chodzę, kiwam się, rozmawiam, jest super” – dodał artysta, dementując plotki o pogorszeniu swojego zdrowia.
Pomimo trudności zdrowotnych, Marcin Miller nie przestaje występować i pozostaje aktywny na scenie. Jako lider zespołu Boys od lat buduje swoją markę i przyciąga tysiące osób na koncerty. To właśnie jego charyzma i niezłomność sprawiają, że grupa wciąż utrzymuje czołowe miejsce wśród wykonawców disco polo.
Miller angażuje się również w działalność medialną. Jest jurorem programu „Disco Star” emitowanego w Polo TV, gdzie ocenia uczestników i poszukuje nowych talentów muzycznych. Jego doświadczenie oraz autorytet w branży sprawiają, że dla wielu młodych artystów stanowi inspirację i punkt odniesienia.
Zespół Boys zyskał ogólnopolską rozpoznawalność dzięki licznym przebojom, jednak to właśnie utwór „Jesteś szalona” stał się niekwestionowanym symbolem twórczości Millera i jego zespołu. Piosenka od lat gości na weselach, imprezach i koncertach plenerowych, a jej refren znają niemal wszyscy.
Dzięki tej i wielu innym produkcjom Marcin Miller zapisał się na stałe w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Dzisiejsze wyznania wokalisty pokazują, że mimo problemów zdrowotnych, artysta nie zamierza się poddawać i nadal chce dzielić się muzyką z publicznością.