Arek Górski, lider zespołu Explozja, mówi o trudach kariery i przyszłości disco polo. Co sądzi o playbacku i kondycji branży? Zobacz, co ujawnił!
Świat muzyki disco polo to nie tylko blask reflektorów i radość z występów na scenie. Wielu artystów mierzy się z trudnościami, które nie zawsze są widoczne dla fanów. Jednym z nich jest Arek Górski, lider zespołu Explozja, który mimo sukcesów w branży nie porzucił pracy na etacie. Co sądzi o obecnej kondycji disco polo i jakie przeszkody musiał pokonać w swojej karierze?
Arkadiusz Górski urodził się 29 lipca 1988 roku i pochodzi z Radzymina. Jego zespół Explozja zasłynął wieloma przebojami, takimi jak „Nakazy zakazy”, „Królowa ciemności” czy „Szósta rano”. To właśnie ten ostatni utwór przyniósł grupie największą popularność i stał się przełomowym momentem w jej karierze.
Jednak droga do sukcesu w branży muzycznej nie była dla niego usłana różami. W przeciwieństwie do wielu artystów disco polo, Arek Górski nie utrzymuje się wyłącznie z muzyki. Na co dzień pracuje na etacie, gdzie zajmuje się obsługą maszyn pakujących. Jak sam przyznaje, praca pochłania wiele jego czasu, ale to dzięki niej może zapewnić stabilność swojej rodzinie, która zawsze była dla niego priorytetem.
Pasję do muzyki wyniósł z domu. Już jako dziecko pomagał swojemu wujkowi, który miał własny zespół, a jego idolem był zespół Boys. Szczególnie zapadła mu w pamięć piosenka „Szalona”, choć utwór w oryginale wykonywała grupa Mirage.
Ostatnie lata w branży disco polo budzą wiele pytań o przyszłość tego gatunku. W rozmowie dla programu „Bo warto”, Arek Górski odniósł się do tego tematu.
Według wokalisty disco polo nie umiera, ale przechodzi trudny okres. Zauważył, że na rynku pojawia się coraz więcej artystów, którzy nie zawsze mają odpowiednie umiejętności wokalne. Wzrost popularności playbacku sprawił, że publiczność zaczęła bardziej zwracać uwagę na jakość wykonywanych utworów.
Wokalista zespołu Explozja podkreślił, że w dzisiejszych czasach każdy może spróbować swoich sił w muzyce, co ma swoje plusy i minusy. W rozmowie stwierdził:
– Ktoś kiedyś powiedział, że śpiewać każdy może i to powiedzenie przerodziło się w rzeczywistość. Ludzie nabrali większej świadomości, że oni też mogą. I tu się zaczyna ten model playbackowy – skoro ktoś może i tak ładnie brzmi, to czemu ja nie mogę?
Arek Górski wskazał również na problem organizatorów imprez, którzy coraz częściej stawiają na zespoły z dużymi zasięgami w mediach społecznościowych, zamiast na tych, którzy faktycznie grają i śpiewają na żywo.
– Czas to zweryfikuje, gdy organizatorzy zaczną bardziej patrzeć na jakość wykonania utworów. Jest wiele zespołów, które świetnie grają, a nie są dostatecznie doceniane. Uważam, że powinny być dużo wyżej niż te, które bazują na playbackach i popularności w social mediach – dodał wokalista.
Czy przyszłość disco polo rzeczywiście będzie zależała od autentyczności wykonawców? Czy playback straci na znaczeniu? Czas pokaże, jak zmieni się branża i jakie miejsce zajmą w niej zespoły stawiające na prawdziwe, emocjonalne wykonania.