Mam wobec mojej Idolki dług wdzięczności – pisze do nas Wincenty.
Siła muzyki potrafi czynić cuda. Przekonał się o tym Wincenty Bukowiec – biegacz z Krosnej, który tak wiele zawdzięcza... Teresie Werner. Do naszej redakcji przyszedł jego wzruszający list: „ W moje imieniny w 2012 r. w Koncercie Życzeń w TVS usłyszałem jej piosenkę »Spełnić marzenia«. Anielska uroda, anielski głos... oniemiałem” – pisze fan gwiazdy. Nazajutrz w zamieci śnieżnej pobiegł aż do Limanowej – 18 km, tylko po to, by kupić jej płytę. Od tamtej pory w maratonach startował już tylko w koszulce z podobizną Teresy Werner. Szybko zjednał sobie jej sympatię. – To mój wyjątkowy fan. Wiem, że biega długie dystanse, a na wynik ciężko pracuje. Czyni tak od lat i utrzymuje świetną kondycję. Pomyślałam, że ma coś wspólnego ze mną – powiedziała nam gwiazda zapytana o Wincenta.
Dzięki niej wrócił do biegania
– Piosenki pani Tereni dają mi moc i wolę walki – wyznaje Bukowiec. Kiedy po operacji biodra lekarze nie dawali mu szans na powrót do sportu, nie poddał się. Z muzyką Werner w tle podjął żmudną rehabilitację i... odzyskał sprawność. – Mam wobec mojej Idolki dług wdzięczności – pisze do nas Wincenty. I dołącza zdjęcia z artystką. W tym to najcenniejsze, gdy wraz z mężem odwiedziła go kiedyś w domu. – Dzwoni do mnie, bywa na koncertach i ma dla mnie upominki. To miłe – dodaje gwiazda.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo