Elwira Mejk i jej mąż Mariusz Brodzik zaprosili ekipę programu „Halo tu Polsat” do swojego domu pod Morągiem. Luksusowe wnętrza, studio nagrań i wyjątkowa historia miejsca zaskoczyły widzów.
Zespół Mejk od lat znajduje się w ścisłej czołówce polskiego disco polo. Ich piosenki, takie jak „Tańczę z nim do rana” czy „Dotknij mnie”, na stałe wpisały się do historii gatunku. Formację tworzą Elwira Mejk i jej mąż Mariusz Brodzik, którzy nie tylko wspólnie występują na scenie, ale również razem komponują, nagrywają i prowadzą życie w zaskakująco inspirującym miejscu. Niedawno para zaprosiła ekipę programu „Halo tu Polsat” do swojego domu pod Morągiem, pokazując kulisy codzienności i miejsca, w których rodzą się ich przeboje.
Elwira i Mariusz to duet zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Od lat występują razem jako Mejk, zdobywając sympatię słuchaczy nie tylko muzyką, ale też autentycznością. Ich dom znajduje się na przedmieściach Morąga, w spokojnej, zielonej okolicy, z dala od miejskiego zgiełku. To tam powstają wszystkie największe przeboje zespołu, bo – jak się okazuje – inspiracja często przychodzi właśnie w domowych warunkach.
W rozmowie z Anną Rubaj z programu „Halo tu Polsat”, Elwira pokazała wnętrza swojego domu i zdradziła, że wiele pomysłów na nowe piosenki przychodzi w najmniej spodziewanych momentach. Artystka przyznała:
„Pod prysznicem, i w wannie, i w aucie, i przy kominku...”
To właśnie podczas kąpieli w wannie, w jednej z kilku eleganckich łazienek, powstał tekst utworu „Na parterze”.
Dom Elwiry i Mariusza to duża, dwupiętrowa posiadłość, w której nie brakuje przestrzeni ani luksusu. Wnętrza utrzymane są w ciepłych barwach, a romantyczny klimat budują świece, miękkie tkaniny i błyszczące elementy w stylu glamour – kryształowe żyrandole czy ozdobne dodatki. Całość otacza rozległy ogród, który para pielęgnuje samodzielnie.
Sercem domu jest jednak tzw. „izba niższa”, czyli prywatne studio muzyczne i sala prób zespołu. To właśnie tam powstają aranżacje koncertowe, nowe kompozycje i pomysły na sceniczne występy. Jak podkreśla Mariusz:
„Koncerty gramy na żywych instrumentach, te próby są wymagane, repertuar się zmienia i program koncertowy, więc tu wszystko właśnie opracowujemy. W tej sali prób, w tym studio, w którym też komponujemy.”
W sypialni Elwiry znajduje się imponująca garderoba, wypełniona kombinezonami, cekinami i scenicznymi kostiumami. To tam artystka pokazała jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów swojego wizerunku – kombinezon w panterkę, zaprojektowany ponad 26 lat temu na występ w Sali Kongresowej.
Na tle licznych kombinezonów wyróżniała się tylko jedna sukienka, a wokalistka nie ukrywała, że rzadko decyduje się na taki strój:
„Mój mąż nie lubi, jak ja występuję w sukienkach” – przyznała z uśmiechem.
Nieodłącznym elementem jej stylu są też korony i diademy, które nosi na wyjątkowe koncerty. Kolekcja Elwiry jest imponująca – ma ich kilkanaście, w różnych kolorach i kształtach.
Podczas wspólnego śniadania z Anną Rubaj, które Elwira przygotowała w swojej przestronnej kuchni, padło pytanie o zazdrość w związku. Mariusz odpowiedział szczerze, że to nie on jest zazdrosny, lecz jego żona:
„Ja nie jestem zazdrosny. Ja czuwam, obserwuję – nikt do niej nie podejdzie w trakcie koncertu nawet. Natomiast Elwira jest bardzo zazdrosna o mnie, nie wiem z czego to wynika, bo nie daję jej żadnych powodów.”
Pary nie opuszczało jednak poczucie humoru – widać, że łączy ich silna więź, zbudowana na wspólnej pasji i latach spędzonych razem na scenie.
Rozmowa nie mogła ominąć pytania o zarobki w branży disco polo. Chociaż Mariusz nie zdradził konkretnej kwoty, to wyraźnie podkreślił, że muzyka jest dla nich nie tylko pasją, ale też stabilnym źródłem utrzymania:
„Gramy koncerty i z tego się utrzymujemy. To jest nasza pasja, nasz zawód, nasze źródło utrzymania. Funkcjonujemy bardzo spokojnie, przewidywalnie z roku na rok. Bardzo ważna jest pokora – w tej muzyce i w zdobywaniu środków również.”
Na zakończenie wizyty Elwira i Mariusz zaprezentowali mini koncert w swoim domu. Mariusz usiadł przy białym pianinie, a Elwira – ubrana w błękitno-biały kombinezon, wysokie kozaki i koronę z niebieskich kwiatów – zaśpiewała „Tańczę z nim do rana”. Występ zakończył się symbolicznie – wspólnym tańcem z pluszowym misiem, znanym z teledysku do tego przeboju.
Dom Elwiry i Mariusza to nie tylko przestrzeń do życia, ale przede wszystkim miejsce, w którym powstają emocje, muzyka i historia polskiego disco polo.