DJ Yogas zginął w tragicznym wypadku. Znany z zespołów Baflo, Energy Girls i Lejdi M muzyk miał 40 lat. Jego ostatni projekt ukaże się w maju.
Scena disco polo znów pogrążyła się w smutku. Informacja, która obiegła branżę, wstrząsnęła zarówno fanami, jak i artystami. Niespodziewane wydarzenie, które miało miejsce 21 stycznia w Werbkowicach, na zawsze zapisało się w historii polskiej muzyki tanecznej.
Łukasz Obszyński, znany szerzej jako DJ Yogas, rozpoczął swoją karierę muzyczną w zespole Baflo, by później współpracować z formacją Energy Girls, a ostatecznie zostać DJ-em zespołu Lejdi M. W ciągu swojej kariery artystycznej zdobył uznanie za ogromny talent i zaangażowanie.
DJ Yogas miał zaledwie 40 lat, ale już zapisał się na kartach muzyki disco polo. Brał udział w teledyskach takich artystów jak Malibu („Milenka”, „Księciunio”, „Sny”, „Powiedz mi”, „Tam tari dam”, „Sztoss”, „Marlenka”, a także współtworzył projekty Energy Girls („Mateusz”, „Ciebie chcę całować”) oraz Meffis i zespołu Lejdi M.
Choć Łukasz nie doczekał premiery najnowszej piosenki zespołu Lejdi M, w której zagrał główną rolę, utwór ma zostać wydany w maju tego roku. Fani już teraz zapowiadają, że będzie to wzruszający hołd dla artysty, który pozostawił po sobie nie tylko muzyczne, ale także emocjonalne dziedzictwo.
Łukasz Obszyński był człowiekiem, którego cechowała życzliwość i empatia. Współpracownicy i przyjaciele wspominają go jako osobę, która zawsze miała czas dla innych i nigdy nie zrobiła nikomu krzywdy. Był nie tylko utalentowanym muzykiem, ale przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu.
Branża disco polo żegna dziś jednego z najbardziej sympatycznych ludzi w tej branży. Śmierć DJ-a Yogasa to niepowetowana strata zarówno dla muzyki, jak i dla wszystkich, którzy mieli okazję go poznać.
Zakaz kopiowania informacji bez podania źródła!