Odległość nie jest żadną przeszkodą, gdy ludzie chcą… się zaprzyjaźnić. Wiedzą to także popularni wokaliści disco polo
Na niego zawsze mogę liczyć. Wiem, że nawet jeśli zadzwonię do niego w środku nocy, to przyjedzie do mnie do Radomia, gdybym chciała pogadać – tak o Marku Lemieszku mówi Justyna Lubas, jedna z popularnych „Top Girls”.
– Zdarzało mi się rzeczywiście to sprawdzić – dodaje z uśmiechem. – Ona jest wspaniałą, ciepłą dziewczyną. Zawsze chętnie ją ugoszczę, a jeśli będzie potrzebowała wsparcia, to stanę na głowie, by jej pomóc – odpowiada o piosenkarce lider News. Oboje wiedzą, że prawdziwą przyjaźń trzeba doceniać i pielęgnować.
Są przekonani, że właśnie taka relacja ich połączyła już trzy lata temu, kiedy poznali się przy okazji koncertu dziewczyn w gminie Michów na Lubelszczyźnie.
Cieszą się swoim towarzystwem
– Justyna, Andżela i Paula musiały wtedy gdzieś przenocować i przygotować się do swojego show. Zaprosiłem je do siebie – wspomina wykonawca takich hitów, jak „Laleczka” i „Będzie pompa”.
Jego żona Beata, jako dobra gospodyni, przyjęła gości jak potrafiła najlepiej. Później kolejnych pretekstów do spotkań nie brakowało. – Wielokrotnie graliśmy na tych samych imprezach.
Marek zwykle przyjeżdżał na nie z Beatą. Później poznali mojego narzeczonego, więc teraz spotykamy się często we czwórkę – dodaje Justyna. Wokaliści nie ukrywają, że chętnie nagraliby wspólny przebój. Czy będzie do tego okazja? Czas pokaże.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo