Do dość nieprzyjemnej sytuacji doszło po koncercie w formacji Faster. Zespół wydał oficjalne oświadczenie.
Czasem w świecie disco polo dochodzi do nieprzyjemnych zdarzeń. Tak było w przypadku formacji Faster, która jak co tydzień pojechała na koncert do kolejnego miejsca, ale niestety zostali dość nieprzyjemnie potraktowani.
Związku z zaistniałą sytuacją formacja Faster wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Poznajcie treść całego postu chłopaków.
WAŻNE! OŚWIADCZENIE!
W dniu wczorajszym zagraliśmy koncert na Project Plaża w Krzemiennej. Przyjechaliśmy na miejsce godzinę wcześniej, otrzymując informację od organizatora imprezy, że nasz obiecany nocleg znajduje się na jej terenie. Zagraliśmy koncert a po samej imprezie rozdawaliśmy autografy i zrobiliśmy sobie zdjęcia z fanami. Po naszym występie razem z organizatorem wznieśliśmy toast za imprezę. Pierwsze problemy zaczęły pojawiać się przy rozliczeniu naszego koncertu. Organizator, występ zakontraktował z agencją koncertową do której należymy. Od tour menedżera otrzymaliśmy informacje o kwocie która mieliśmy pobrać za koncert. Po rozmowie telefonicznej z naszym tour menedżerem wykonanej z naszej inicjatywy, Pan organizator stwierdził, że ma gdzieś „pajaca” z którym rozmawia i rzucił naszym telefonem o stół. Po ciężkich rozmowach, udało nam się poprawnie rozliczyć imprezę. Gdy myśleliśmy, że wszystko jest już w porządku, właściciel wtargnął do naszego pomieszczenia z informacją, że „Panowie proszę wypi**lać, ponieważ na miejsce idą już Panienki i potrzebują razem z kolegą odrobiny prywatności” po chwili dodał też „noclegu nie ma”. Zostaliśmy więc bez kierowcy, bez noclegu, w miejscu którego nie znamy, na odludziu, z praktycznie zerowym dostępem do Internetu. Noclegu nie mogliśmy znaleźć przez długi czas, wszystkie miejsca w hotelach były zarezerwowane, ze względu na dużą ilość imprez okolicznościowych. Po prośbach w jednym z hoteli udało się w końcu znaleźć miejsce do spania oddalone o 30 minut drogi od naszego położenia. Tylko i wyłącznie dzięki zaprzyjaźnionemu zespołowi i ich kierowcy mogliśmy wyjechać z imprezy. Mogliśmy, a właściwie nie mogliśmy. Brama imprezy została nam zamknięta przed nosem. Kiedy poprosiłem o otwarcie bramy otrzymałem informację, że „o 3 w nocy brama jest już zamknięta i jest to już nasz problem jak wyjedziemy”. Dopiero po pewnej chwili jeden z pracowników zrozumiał powagę sytuacji i umożliwił nam wyjazd z imprezy. Podsumowując, jesteśmy cali, nic nam się nie stało, dojechaliśmy na kolejna imprezę, ale zły posmak pozostanie na długo.
Wielki występ Maluby na PGE Narodowym: brylanty za milion złotych, emocje i 50-tysięczna publiczność