U jezuitów modliliśmy się, by nasze dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Zostaliśmy wysłuchani – wyznaje w rozmowie z „Na żywo” Eva Basta
Nie zamierzała czekać z tą uroczystością do końca epidemii. Maluszek przyjął sakrament chrztu. Bardzo chciała, by jedynak został ochrzczony w Sanktuarium Matki Bożej w Świętej Lipce. – Do bazyliki pojechałam razem z Mariuszem przed narodzinami syna.
W czasie ciąży miałam problemy zdrowotne i baliśmy się o maluszka. U jezuitów modliliśmy się, by nasze dziecko przyszło na świat całe i zdrowe. Zostaliśmy wysłuchani – wyznaje w rozmowie z „Na żywo” Eva Basta i dodaje, że imię, jakie wybrali dla chłopczyka, także ma nieprzypadkowe znaczenie, bo Nataniel w języku hebrajskim oznacza „dar od Boga”.
Najpiękniejszy dzień jej życia
Okazuje się, że chrzest w okresie epidemii koronawirusa można zorganizować naprawdę szybko i to nawet, gdy nie będzie on miał miejsca w rodzimej parafii. – Chociaż mieszkam pod Białymstokiem, to w ciągu kilku dni od mojego telefonu do kancelarii parafialnej w Świętej Lipce miałam załatwione już wszystkie formalności i wyznaczoną mszę, na której mogliśmy ochrzcić syna – wyjaśnia gwiazda.
Z powodu obowiązujących obostrzeń, w czasie ceremonii Evie i Mariuszowi towarzyszyli jedynie rodzice chrzestni. – Zostali nimi moja najmłodsza siostra Marta i nasz przyjaciel Piotr Sierpiński – mówi Basta. Artystka zrezygnowała z zapraszania licznej rodziny. Zamiast fety był tylko skromny tort i rozmowa z jezuitami.
– Nataniel przez całą mszę był wyjątkowo grzeczny i spokojny. Później uśmiechał się do zakonników. Ten dzień zapamiętam jako jeden z najpiękniejszych w moim życiu – podsumowuje piosenkarka.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo