Ostatnie dni były dla uwielbianej wokalistki disco polo wyjątkowo trudne.Nie mogła ukryć łez, gdy lekarze uznali, że niezbędna będzie hospitalizacja
Ostatnie dni były dla uwielbianej wokalistki disco polo wyjątkowo trudne. Nie mogła ukryć łez, gdy lekarze uznali, że niezbędna będzie hospitalizacja Nataniela...
Od czasu, gdy w jej życiu pojawił się mały Nataniel, cały świat kręci się wokół niego. – Razem z Mariuszem cieszymy się każdą chwilą spędzoną tylko we troje. Uwielbiam przyglądać się mężowi w czasie zabaw z naszym maluszkiem – opowiada w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo” Eva Basta.
Niestety, spokój gwiazdy, znanej dzięki takim przebojom, jak „Kocham ten stan” i „W niebie miejsca nie ma”, zmąciła choroba pierworodnego... Nataniel nagle stracił apetyt i zaczął cierpieć na dolegliwości układu pokarmowego, które mogą być groźne dla życia tak małego dziecka. – Nie zdziwiłam się, gdy zatrzymano nas w szpitalu. Jednak nie sądziłam, że spędzimy na oddziale kolejne dwa tygodnie – wspomina artystka. W tych chwilach była pozbawiona wsparcia Mariusza, który ze względu na epidemię koronawirusa nie mógł zobaczyć się ze swoimi bliskimi.
– Nasz niepokój trwał wiele dni. Lekarze długo nie potrafili postawić diagnozy. Na szczęście synkowi podano leki, które pokonały chorobę. Najważniejsze, że niedawno nas wypuszczono i znów jesteśmy razem – przyznaje z nieskrywaną ulgą Eva Basta.
Małżonkowie postanowili, że gdy tylko ryzyko zarażenia się koronawirusem będzie ograniczone, rodzinnie wybiorą się do zoo. – Jestem pewna, że to całej naszej rodzinie poprawi nastrój. Natanek czuje się już dobrze. Jest radosny, tak jakby choroba zupełnie nie zostawiła na nim śladu – przyznaje Eva. Sławna wokalistka z przyjemnością zajmuje się teraz dbaniem o dom i swoich mężczyzn. – W końcu mamy normalność. Często się jej nie docenia do chwili, kiedy przyjdzie nam ją stracić – kończy.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo