Zabraliśmy też baniak z wodą, by móc umyć się na odludziu - podkreśla wokalistka disco polo która ma już dość luksusów
Wrzesień rozpieszcza piękną pogodą. Niedawne ciepłe dni postanowiła spędzić, na biwaku. – Znam taki las, którego nie oblegają turyści. Znajduje się on między Kątami Rybackimi a Skowronkami. W pobliżu jest też kawałek nieuczęszczanej plaży. To taki mój sekretny raj – wyznaje w rozmowie z „Na żywo” Elwira Mejk.
Gwiazda odkryła go wiele lat temu. W czasie trwającej pandemii koronawirusa uznała, że będzie on idealny na spędzenie kilku dni z mężem Mariuszem.
– Przygotowałam wcześniej namiot, karimaty i śpiwory. Nasmażyłam placków, naleśników oraz kotletów. Wzięliśmy ze sobą kiełbaski na ognisko, chleb i konserwy. Zabraliśmy też baniak z wodą, by móc umyć się na odludziu. Było dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy – cicho i spokojnie – wspomina artystka.
Ma już dość luksusów
Piosenkarka znana z takich przebojów, jak „Tańczę z nim do rana” przyznaje, że taki wyjazd marzył się jej od dawna. – Zbieranie opału, przygotowywanie własnego kijka, by upiec sobie kiełbaskę. Czy nie tak pamiętamy wakacje z dzieciństwa? Ten biwak był dla mnie niczym podróż w czasie – śmieje się Elwira.
I choć nastały już chłodniejsze dni, to nie może się doczekać przyszłej wiosny, by to powtórzyć. – Mam już dość komfortowych hoteli. Najwyższy czas na takie spartańskie warunki – podkreśla gwiazda. Kto by się spodziewał, że śliczna wokalistka i jej ukochany właśnie takich atrakcji są złaknieni? – Mariusz stwierdził, że teraz przydałby się nam wyjazd w góry z plecakiem. Może zrealizujemy ten pomysł już wkrótce? Też mam ochotę poszwendać się górskimi bezdrożami. Ale tam nie zabiorę namiotu.
Nocować będziemy w mniej uczęszczanych schroniskach – podsumowuje Elwira Mejk
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo