– Doskonale pamiętam, jak wykonywałem jego etiudy w szkolnych czasach. Teraz postanowiłem odzyskać dawną sprawność w dłoniach
Już nie może się doczekać występów dla publiczności. I choć nadal nie wie, kiedy rozpocznie się sezon koncertowy, to jest przekonany, że dla fanów zaśpiewa wtedy swoje największe hity, takie jak: „Laleczka”, „Moja wybranka” i „Ale fajne nogi”.
Miłośnikom twórczości Marka Lemieszka z pewnością trudno wyobrazić sobie, że jego muzyczna przeszłość związana jest z muzyką klasyczną. – Przez pięć lat uczyłem się gry na organach w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, a później jeszcze dwa lata studiów podyplomowych na specjalizacji fortepian – wyjaśnia lider zespołu News.
W dobie epidemii koronawirusa i przymusowej kwarantanny artysta chce przypomnieć sobie utwory, jakie kiedyś grał. W ostatnich dniach ze szczególnym upodobaniem wrócił do… twórczości Jana Sebastiana Bacha. – Doskonale pamiętam, jak wykonywałem jego etiudy w szkolnych czasach. Teraz postanowiłem odzyskać dawną sprawność w dłoniach – mówi z żartobliwym uśmiechem. Etapem wracania do starych czasów jest również to, że gwiazdor odkurzył swój akordeon. – Lubię na nim grać i często to robię dla przyjemności – podkreśla i dodaje: – Moje muzykowanie nie zawsze znajduje zrozumienie u mojej żony Beaty. Woli, kiedy śpiewam w rytmie disco – mówi nam wokalista.
Dla przyjemności słuchaczy
Aby sprawić przyjemność swojej ukochanej i wszystkim fanom, gwiazdor przygotował dwa nowe utwory. – Jeden jest bardziej do tańca, drugi – nostalgiczny. Dopracuję je w najbliższych tygodniach, a potem pomyślę o tym, jak powinny wyglądać do nich klipy, które zrealizuję, gdy to szaleństwo się skończy – zapowiada Marek.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo