Godzenie macierzyństwa ze śpiewaniem uważam za ogromny sukces. Ale nie byłby on możliwy, gdyby nie wsparcie
Nigdy nie zastanawiała się nad tym, jak zmieni się jej życie po urodzeniu Zosi i Stasia. Małgorzata Główka, czyli popularna Cama-Sutra wiedziała, że bliźniaki postawią dom do góry nogami i konieczne stanie się łączenie obowiązków zawodowych z potrzebami rodziny.
Jednak ze sceny rezygnować nie zamierzała i… dopięła swego. – Godzenie macierzyństwa ze śpiewaniem uważam za ogromny sukces. Ale nie byłby on możliwy, gdyby nie wsparcie męża Mateusza, moich dziadków, rodziców i siostry oraz teściów. Czuję, że nie jestem sama, a to ważne przy dwójce maluchów – podkreśla artystka w rozmowie z „Na żywo”.
Życie według kalendarza
Dzięki pomocy bliskich młoda gwiazda mogła stanąć na scenie zaledwie miesiąc po porodzie. – Kocham występy przed publicznością. Sprawiają, iż czuję, że żyję. Ale to narodziny synka i córeczki dodały mi skrzydeł – wyznaje Małgosia.
Aby nie stracić tego szczęścia, wokalistka robi wszystko, by mieć jak najwięcej czasu dla swoich bliskich. – Trzeba mieć mądrze zorganizowane dni. Planowanie z wyprzedzeniem to konieczność. Na najbliższy rok do kalendarza wpisałam już występy na wielu galach i koncertach – zapewnia piosenkarka.
Zamierza też niebawem zaskoczyć wszystkich „Wyznaniem”. Klip do niego będzie realizowany pod koniec stycznia lub na początku lutego – zapowiada. Zapytana o plany prywatne, mówi z uśmiechem: „Będę jak najlepszą żoną dla męża i mamą dla Zosi i Stasia. Resztę zostawiam życiu. Pewnych sytuacji nie przewidzę, poradzę sobie z nimi na bieżąco”.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo