Najpierw szturmem wdarł się na listy polskich przebojów. Potem w serca fanek znad Wisły. Teraz autor hitu „Kici kici miał” chce podbić kolejny rynek.
Mówi o sobie „Król kociaków”. I nic dziwnego. Wystarczył jeden hit, w którym odważnie śpiewa: „Będę Ciebie chciał, będę miał”, by pokochała go cała Polska. – Codziennie otrzymuję kilkadziesiąt wiadomości od fanek – przyznaje w rozmowie z Martą Lubartowską z Na Żywo Markus P. – Staram się odpisywać i nie ignorować nikogo, lecz fizycznie jest to niemożliwe. Natomiast za wszystkie dziękuję. Czytam je z uśmiechem, gdyż to motywator do dalszej pracy.
Co go łączy z Kolumbem?
Chociaż szeroka publiczność usłyszała o Markusie dopiero po premierze jego przeboju, w branży znany jest od dawna. To on skomponował piosenkę „Tu jest” zespołu Boys, prowadził większość koncertów i imprez organizowanych dla... chicagowskiej Polonii. Dziewiętnaście lat temu na zaproszenie siostry poleciał bowiem do Stanów Zjednoczonych i tam ułożył sobie życie. – Przez dwa lata pracowałem w regionalnej telewizji. Około ośmiu w największym polskim klubie. Tak poznałem wielu artystów z Polski – opowiada. Jak przyznaje, to oni, znając jego umiejętności wokalne, namówili go, aby spróbował swoich sił na rodzimym rynku. – Patryk Pegza i Mariusz Pawlak z After Party oraz Robert Klatt z formacji Classic. To oni odegrali kluczową rolę. Postanowiłem polecieć do Polski na trzy miesiące, na próbę i... już zostałem – śmieje się. Dziś Markus żartuje, że Kolumb odkrył Amerykę, a on odkrył Amerykę w Polsce. Ciepłe przyjęcie fanów sprawiło, że szybko tu się zadomowił i mimo iż za oceanem zostało wiele ważnych dla niego osób, zamieszkał nad Wisłą na stałe. – Moi bliscy ze szczerego serca życzą mi wszystkiego, co najlepsze. Cieszą się moim sukcesem. nie bacząc na to, że dzieli nas taka odległość – tłumaczy. Pytany, czy w takim razie jest ktoś, kto rekompensuje mu tęsknotę i czeka na niego za kulisami, tylko się uśmiecha. – Za kulisami nie, ale w domu tak – wyznaje. Jednak tożsamość ukochanej pragnie zachować w tajemnicy. Nie znaczy to jednak, że wokalista zapomina o swoich fankach. Wręcz przeciwnie. Właśnie zaprezentował niespodziankę, którą zaplanował specjalnie dla nich. Ekskluzywne perfumy – Lady by Markus P. – Ich pomysłodawcą jest Robert Zalewski, mój partner, producent oraz ekspert perfumeryjny na rynku polskim – zdradza. – Jest to zapach dla pięknych dam, moich ślicznych fanek, którym zawdzięczam mój sukces sceniczny.
Chce zarabiać miliony
Jednak na tym marzenia Markusa się nie kończą. – Mam ekscentryczne ADHD. Nie potrafię siedzieć bezczynnie. Nawet jak biorę urlop, to na dwa-trzy dni, krótki wyjazd, żadnego leżenia plackiem na plaży – mówi. Po rynku muzycznym i perfumeryjnym zamierza podbić kolejne. – Aktualnie śledzę rynek inwestycyjny, bowiem mam pewien plan – mówi. – Nie zamierzam zarabiać dziesiątek czy setek tysięcy, ale miliony, tak mi dopomóż Bóg.
Materiał został dostarczony przez gazetę "Na Żywo".