Marcin Miller z zespołu Boys opowiada o policyjnych kontrolach. Czy popularność pomaga uniknąć mandatów? Poznaj zaskakujące szczegóły jego wyznań!
Marcin Miller, jeden z najbardziej rozpoznawalnych artystów disco polo i lider legendarnego zespołu Boys, od lat wzbudza ogromne emocje wśród fanów. Znany z takich przebojów jak „Jesteś szalona” czy „Figo fago”, artysta przyciąga uwagę nie tylko swoimi hitami, ale także osobowością. Tym razem media skupiły się na wyznaniach Millera dotyczących... policyjnych kontroli.
Zespół Boys, który od ponad 35 lat dominuje na polskiej scenie muzycznej, był jedną z gwiazd Sylwestra w Toruniu, organizowanego przez Telewizję Polsat. Po występie Marcin Miller podzielił się historiami, które rzucają nowe światło na życie znanej osoby w kontekście policyjnych zatrzymań.
Jak przyznał lider zespołu, popularność nie zawsze przekłada się na specjalne traktowanie. Wręcz przeciwnie – Miller podkreślił, że podczas kontroli drogowych jest traktowany jak każdy inny obywatel.
„Mandat? Tak, jeśli zawiniłem. Szanuję pracę policjantów, bo to ich obowiązek, ale jeśli ktoś jedzie sto kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym, to kara jest nieunikniona” – wyznał Miller w wywiadzie.
Wokalista Boys zdradził, że nie zawsze można liczyć na wyrozumiałość funkcjonariuszy. Przytoczył sytuację, w której usłyszał od policjanta ironiczne słowa:
„Będzie mandat, bo nie lubię piłki nożnej i disco polo”.
Mimo tego, Miller przyznaje, że podchodzi do takich sytuacji z dystansem i pokorą. Jak mówi, potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i przyjąć karę, jeśli jest słusznie wymierzona.
Marcin Miller i jego zespół Boys to bez wątpienia legenda, która wyznaczała standardy w muzyce disco polo. Przeboje takie jak „Biba” czy „Łobuz” rozbrzmiewają na imprezach w całej Polsce i za granicą. Jednak jak pokazuje życie lidera grupy, nawet największe gwiazdy muszą mierzyć się z codziennymi wyzwaniami, w tym kontrolami policyjnymi.
Historia Millera to dowód na to, że sława nie zawsze oznacza taryfę ulgową. Czy jego wyznania wpłyną na postrzeganie artystów disco polo przez opinię publiczną? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – Marcin Miller pozostaje wierny zasadzie, że prawo obowiązuje każdego bez wyjątku.