wszystko jest ze złota lub warte tyle, co ten kruszec – przyznał wokalista zespołu Boys, Marcin Miller.
Nie sądził, że akurat tam spędzi kilka wolnych dni pod koniec minionego roku. Jednak dał się przekonać swoim przyjaciołom Danielowi i Izie Pachurom, którzy postanowili go zaprosić do niezwykłego miasta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
– Chodziło o to, by zwolnić tempo i znaleźć czas dla siebie. Odpocząć, porozmawiać, a przy okazji obejrzeć ciekawe miejsca – opowiada nam Marcin Miller. Z wycieczki lider grupy Boys najbardziej zapamięta… bogactwo.
– Widać je na każdym kroku. Tutaj nawet taksówki wyglądają jak limuzyny, wszystko jest ze złota lub warte tyle, co ten kruszec – wspomina gwiazdor.
Raj na środku pustyni
Artysta już w hotelu, umiejscowionym na sztucznej wyspie w kształcie palmy, doświadczył, że ten luksus też kosztuje. – Podobał mi się kaszmirowy dres w sklepie. Jednak kiedy ekspedientka podała mi cenę, to aż się zakrztusiłem – mówi ze śmiechem.
Marcin z wyjazdu zapamięta też piękne fontanny i wycieczkę na 140. piętro wieżowca Burdż Chalifa. – Widok był niesamowity. Dopiero z tej wysokości odkrywasz, że wszystkie wspaniałości, które widziałeś z bliska położone są na środku pustyni – podkreśla wokalista.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo