Popularny wokalista disco polo uznał czas kwarantanny za idealny do stworzenia nowej wersji swojego hitu sprzed lat.
Festiwal „tuningowania” piosenek sprzed lat trwa. Tym razem w tej zabawie udział wzięła grupa Effect. Utwory tej formacji znamy od wielu lat.
Od lat kojarzymy tez lidera zespołu - Marka Biedrzyckiego. Warto zaznaczyć, że artysta oprócz ulepszania swoich muzycznych tworów, modernizuje również swoją sylwetkę osiągając aktualnie najwyższy poziom znakomitego wyglądu.
Damska część odbiorców dzieli swoje westchnienia - pół do przebojów grupy, pół do przystojnego wokalisty. Ostatnią produkcję zespołu Effect „Bóg jeden wie” na portalu muzycznym odtworzyło już ponad 3 mln osób i pewnie gdyby nie wyjątkowy czas pandemii w kraju, już moglibyśmy zobaczyć kolejną, nową produkcję.
Na szczęście Marek uznał czas kwarantanny za idealny do stworzenia nowej wersji swojego hitu sprzed lat. W 2011 roku mogliśmy zobaczyć klip i usłyszeć piosenkę „SeXoholika”. Tekst i teledysk należał do grupy „odważnych” i już wtedy przypadł do gustu fanom zespołu Effect.
Według lidera grupy przyszedł czas na „drugie życie” tego kawałka. Już dziś możemy słuchać nowej wersji, która dostała też nieco inny tytuł - „Sexoholik”. Utwór ten podoba się głównie młodszej części publiczności.
To niewątpliwie najodważniejszy tytuł tego miesiąca! Świetna produkcja, która zdobywa uznanie słuchaczy...”Hicior”, „Super nutka...” - takie komentarze pojawiają się pod filmem.
A Wy? Macie podobne zdanie?