Imprezy wstrzymane, artyści uziemieni. Wykonawcy muzyki disco polo co raz bardziej odczuwają skutki uboczne koronawirusa
Tak źle chyba jeszcze nigdy nie było. Sytuacja i przyszłość branży artystycznej stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wszystko przez odwołane imprez ze względu na koronawirusa, z myślą o bezpieczeństwie i spowolnieniu rozprzestrzeniania się wirusa.
Niestety, ale takie są realia. Imprezy wstrzymane, artyści uziemieni. Wykonawcy muzyki disco polo również co raz bardziej odczuwają skutki uboczne koronawirusa.
Wszyscy boją się o swoją przyszłość. Obojętnie obok tego, co się aktualnie dzieje, nie przeszedł również lider i wokalista formacji After Party, Patryk Pegza. Artysta udostępnił ostatnio w relacji na swoim prywatnym koncie na Instagramie niepokojący wpis: - Takie koncerty w tym roku? Zdjęcie nie zwiastuje niestety nic pozytywnego. Być może przypuszczenia wokalisty okażą się realne.
Trudno jest sobie wyobrazić koncerty na odległość z samochodu. Brak interakcji z fanami z pewnością odbije się na jakości wydarzeń i psychice artystów oraz fanów. W końcu niełatwo jest zmienić swój dotychczasowy styl życia.
Aczkolwiek niestety wszystko wskazuje na to, że obraz tegorocznych koncertów w oczach Patryka Pegzy z zespołu After Party może być jedną z wielu opcji alternatywnych dla normalnych wydarzeń artystycznych, które zawsze odbywały się w licznym gronie.