Po kilku dniach relaksu i raczenia się drinkami z palemką, gdy epidemia koronawirusa zaczęła przybierać na sile wrócił do Polski
U nas witają chlebem i wódką, a tu… naszyjnikiem z kwiatów – napisał niedawno w internecie Bartek Padyasek, inaugurując swoją prywatną relację z wakacji na Hawajach.
Artysta, znany z zamiłowania do zagranicznych podróży, postanowił nie rezygnować z wyprawy na archipelag. Wycieczkę, rozpoczętą tuż przed zamknięciem polskich granic, gwiazdor skrzętnie dokumentował na kolejnych zdjęciach.
Podpisywał je, jak zawsze, dowcipnie. – Postanowiłem, że nie dam się wirusowi – stwierdził, komentując fotografię, na której prezentował na piasku swoje idealnie wyrzeźbione ciało. Po kilku dniach relaksu i raczenia się drinkami z palemką, gdy epidemia koronawirusa zaczęła przybierać na sile w europejskich krajach, gwiazdor poczuł jednak, że chciałby, jak najszybciej wrócić do ojczyzny.
– Wydaje mi się, że w Polsce będzie jednak bezpieczniej. Ale żal strasznie – stwierdził.
Zamknięty w studiu
Bartkowi udało się wrócić pod koniec marca i odbywa obowiązkową dwutygodniową kwarantannę. Jak mija mu czas? – Takie nudy, że w zimę tuje podlewam. Mogę wychodzić na podwórko, ale z dala od ogrodzenia – napisał, nie tracąc rezonu. Gwiazdor pozostałe dni w izolacji spędzi, odpoczywając i tworząc nowe piosenki.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo