Można powiedzieć, że ujęte wcześniej w cudzysłów określenia tak często używane przez pseudo-znawców muzycznych w określeniu do Disco Polo, dziś w połączeniu stają się „zjawiskowym problemem”, ale właśnie dla tych osób. Okazuje się bowi...
Można powiedzieć, że ujęte wcześniej w cudzysłów określenia tak często używane przez pseudo-znawców muzycznych w określeniu do Disco Polo, dziś w połączeniu stają się „zjawiskowym problemem”, ale właśnie dla tych osób.
Okazuje się bowiem, że imprezy z udziałem Disco Polo cieszą się ogromną wręcz popularnością, a co za tym idzie również frekwencją na koncertach.
Nie inaczej było w sobotniej nocy w Hamburgu, gdzie w Grand Clubie, swój popis dala grupa D-Bomb, pod wodzą niestrudzonego Bartka Padyaska. Długa i kręta niczym alpejskie drogi kolejka do wejścia, najdobitniej świadczy o preferencjach muzycznych naszych rodaków.