Michał Jaworski - producent teledysków grupy Akcent w szczerej rozmowie z naszą redakcją
Po „Zaczarowanej wyspie” można było spodziewać się wszystkiego, kosmicznej scenerii, podwodnych raf koralowych, a można śmiało powiedzieć, ze postawiliście na klasykę. Dlaczego nie kontynuowaliście ‘bajecznego’ motywu?
Teledysk “Zaczarowana Wyspa” to był eksperyment. Zależało nam, żeby ten teledysk był “zaczarowany”…. Miał za zadanie oderwać odbiorcę od rutyny dnia codziennego. Zrobiony w taki sposób, żeby każdy, kto go obejrzy z jednej strony dał się ponieść naszej wyobraźni, a z drugiej, żeby sam wyobraził sobie swoją własną, prywatną, zaczarowaną wyspę. Wybraliśmy animacje, no i się zaczęło:). Długo zastanawialiśmy się w jaki sposób ma to wyglądać, no i musiałem przecież wytłumaczyć Zenkowi, co zamierzamy zrobić . Ten, kto widział teledysk, sam rozumie, że opisanie go słowami nie jest proste. Pamiętam, że ktoś wysłał mi wywiad wideo jaki Zenek Martyniuk udzielił reporterce Waszego portalu, gdzie pani redaktor pyta Zenka jak będzie wyglądał teledysk “Zaczarowana Wyspa”… a Zenek nie bardzo wiedział co ma powiedzieć bo do końca nie wiedział, zresztą podobnie jak my w tamtym czasie. To było dość zabawne. Robimy teledysk, ale nikt do końca nie potrafi opisać co właściwie robimy.
Ja staram się tworzyć zespół osób z którymi pracuję w taki sposób, aby dobierać ludzi, którzy odbierają na podobnych “falach” jak ja, czyli są znudzeni wszystkim, co do tej pory widzieli:). Wtedy zaczyna się fajna przygoda. Ten teledysk był dla nas dużym wyzwaniem i z całą pewnością określił kierunek w którym chcemy się dalej rozwijać. W przyszłości będziemy często wkraczać w kosmiczny wymiar wyobraźni, ale na pewno już nie w takiej formie. Z całą pewnością będą to nowe, ciekawe rozwiązania. Chciałem również przy tej okazji podziękować Zenkowi, że jest otwarty na wszystkie nowe rozwiązania i eksperymenty no i za zaufanie do tego co robię i w jaki sposób pracuję. Za to go podziwiam, bo on już przecież nic nie musi…. Temu facetowi, po prostu, się dalej chce pracować i tworzyć. Super!
Po “Zaczarowanej Wyspie” kolejny teledysk miał być filmowany już w zupełnie innym stylu ale , że nadążyła się okazja , bo Zenek podczas swojej trasy koncertowej po USA, występował również w Arizonie, postanowiliśmy to wykorzystać i obrazek do piosenki “ Ja gnam przed Siebie” nagrać w przepięknej, ognisto karneolowej, górzystej scenerii Arizony.
Od samego początku wiedziałeś jak będzie miał wyglądać teledysk do utworu „Ja gnam przed siebie”? Jak długo pracowałeś nad scenariuszem i czy w czasie nagrań było w nim dużo zmian, czy raczej trzymaliście się ściśle określonego wcześniej planu
Ja na co dzień robię dużo różnych produkcji. Teledyski tego typu nazywam dla prywatnego użytku “teledyskami drogi”, czyli ważne są plenery. Skoro decydujemy się nagrać teledysk w interesującym nas miejscu, to zbieram dokumentacje. Dużo czytam o historii tego miejsca, oglądam filmy kręcone w tej scenerii i próbuje dopasować w taki sposób różne elementy, żeby oddały klimat miejsca i komponowały się klimatem do piosenki. Jedną z ciekawostek jest to, że dokładnie w tym samym miejscu, czyli w ujęciach kręconych na skale, Zenek stał w tym samym miejscu co Elvis Presley podczas kręcenia ujęć do filmu “Stay Away, Joe”, gdzie zagrał główną role.
Teledyski staram się planować dosyć dokładnie. W Stanach są duże odległości, żeby przejechać z jednego miejsca na drugie, potrzeba czasu, dlatego dla mnie ważne jest, żeby zawsze być na czas, nagrać co trzeba i jechać dalej. W inny sposób się tego nie ogarnie.
W tego typu teledyskach chodzi mi bardziej o wywołanie abstrakcji, która tworzy się poprzez odpowiednie dobranie różnych elementów w kadrze co w odbiorze widza wzbudza różne skojarzenia lub uczucia, które niekoniecznie mają bezpośredni związek z konkretnym ujęciem. Czyli mówiąc krótko, ujęcia mają cieszyć oko, ale również wnosić odczucia i skojarzenia na innych płaszczyznach. Przecież nasze myśli układają się w obrazy Ciężko jest to zrobić ale kilka razy mi się udało. W moich produkcjach bardzo dużą rolę odgrywa kolor, którym się często bawię.
Miejsce, w którym filmowaliśmy teledysk to Sedona, przepięknie położone miasto w północnej części Arizony, otoczone wznoszącymi się na ponad 1.900 m fantastycznymi formacjami skalnymi o dumnej nazwie Navajo Red Rocks. Ale to nie tylko wspaniałe widoki. Jak starzy Indianie opowiadają to miejsce gdzie można rozmawiać z Duszą Świata /Anima Mundi/ i być może jest w tym trochę prawdy, nawet naukowcy za pomocą swoich “magicznych” przyrządów stwierdzili, że owszem w tym miejscu występują silne vortexes, czyli miejsca o szczególnie silnej naturalnej elektromagnetycznej energii Ziemi, także sami widzicie, tak czy inaczej, filmowaliśmy ten teledysk z głowami w chmurach:).
To kolejny teledysk z Zenonem Martyniukiem, czy tym razem czymś Cię zaskoczył? Jakaś śmieszna/zabawna sytuacja wydarzyła się na planie teledysku? A może którąś ze scen musieliście kręcić kilka razy?
Bardzo lubię pracować z Zenkiem Martyniukiem. Myślę, że z teledysku na teledysk wychodzi nam to coraz lepiej. Zazdroszczę mu jego spokoju ducha, który potrafi w sobie utrzymać mimo intensywnego życia od koncertu do koncertu, gdzie przecież, każdy coś od niego chce. A to zdjęcie, a to autograf. Nie pamiętam kiedy na coś narzekał. Tak jak w tej piosence “Czekam na Ciebie”, Zenek “płynie na fali”. No i oczywiście przez cały czas śpiewa lub nuci coś pod nosem. Dlatego poprosiłem go, żeby nagrał coś takiego na telefon, bo warto coś z tym zrobić. Wstawiliśmy to na początku teledysku. Zenek jest prawdziwy w tym co robi, myślę, że dlatego ludzie doceniają to, co robi.
W klipie wystąpiła znana już wszystkim Heidi Fahrenbach z pewnością współpraca z tak piękną kobietą nie jest prosta, można łatwo się zdekoncentrować, jak Ci się współpracowało z Heidi? Co ją wyróżnia z planie spośród innych modelek?
Z Heidi znamy się już dosyć długo, spotykamy się czasami na różnych produkcjach. Heidi to profesjonalna modelka, która kocha swoją pracę. Jest bezproblemowa. Jednocześnie jest bardzo sympatyczną dziewczyną. Nie wiem dlaczego, ale jak myślę o teledysku dla Zenka, to od razu widzę w nim Heidi…. Wydaje mi się, że ona pasuje do jego piosenek. W sumie nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Fajnie się złożyło, że miała czas zrobić z nami teledysk w Arizonie, zaraz po zakończeniu zdjęć wyleciała na kolejne zdjęcia do Los Angeles. Z marketingowego punktu widzenia, był to strzał w dziesiątkę, jak się okazało 90% wszystkich informacji na temat teledysku były w dużej mierze o Heidi, czyli bardzo pomogła w samej promocji.
Czytałeś w sieci komentarze na temat teledysku? Któryś przykuł Twoją uwagę? Czy raczej nie skupiasz się na tym co myślą inni tylko wykonujesz swoją pracę, a po akceptacji odcinasz to kreską i bierzesz się za kolejne zlecenia?
Przeglądam, jakiś tydzień lub dwa po zamieszczeniu teledysku na youtube. … Po teledysku “Ja gnam przed Siebie”, zadzwoniłem do współpracownika Zenka, Marka Kwiecień z pytaniem, co się dzieje, nie ma “hejtu”…J
Jeśli wykonuje projekty za które ktoś mi płaci to oczywiście muszę się czuć odpowiedzialny za to co zrobiłem, ale już wystarczająco długo to robię, że nie boję się ryzykować. Trzeba pamiętać, że teledysk jest formą reklamy dla artysty. Krytyka jest istotną rzeczą. Rozwija. Potrafię ją przyjąć bez emocji, czym bardziej rzeczowa, tym bardziej potrzebna… Moje wybory są przemyślane, dlatego przeglądam wpisy na chłodno, trzeba wiedzieć czego się chce. Ludzie, którzy liczą się tylko ze sobą, często szybko przegrywają lub mają pretensje, że świat ich nie rozumie.
W komentarzach szczególnie cieszy mnie, kiedy ktoś odgadnie w teledysku jakiś detal lub symbolikę z jakiegoś filmu lub obrazu…lubię wplatać takie elementy. Bardzo mnie na przykład ucieszyło, kiedy kilka osób odgadło skąd pochodzi ubranie kelnerki z teledysku “Zaczarowana Wyspa”, niby nic to nie zmienia dla samego teledysku, ale jak ktoś to zauważył, to odbiór całości wygląda już trochę inaczej.
W zasadzie już na etapie “pierwszego cięcia” myślę już o kolejnym projekcie. Wtedy pozostaje już tylko mocna kawa i cierpliwość, żeby wszystko dopiąć w całość. Najważniejszy dla mnie jest proces.
Czym powinien wyróżniać się według Ciebie idealny discopolowy teledysk?
To jest dobre pytanie. Można by zapytać co to jest teledysk? No i czym się charakteryzuje jakość w naszych czasach?
Jeśli chodzi o teledyski discopolowe to mam małą wiedzę. W Stanach jest tylko jeden zespół z branży discopolowej, który systematycznie nagrywa piosenki i teledyski. To zespół Vivat, z którym zresztą współpracuje już od lat.
Jedno jest pewne; jeśli szukasz recepty to zginiesz, stracisz autentyczność. Podobnie jest chyba z muzyką.
Teledysk w dzisiejszych czasach spełnia coraz większą rolę i z całą pewnością będzie się coraz szybciej rozwijał. W dzisiejszych czasach, piosenka bez teledysku praktycznie nie istnieje. To jest bardzo ciekawa forma obrazu. Coś jak wolna amerykanka, wszystkie chwyty dozwolone. To chyba jedyna forma obrazu, gdzie różnego rodzaju błędy w produkcji czy w post produkcji mogą wpłynąć pozytywnie na rezultat końcowy.
Dzisiaj w Stanach wychodzi po kilkanaście teledysków dziennie. Każdy chce czymś zaskoczyć, wzbudzić zainteresowanie. Podstawowy slogan, który dzisiaj nabiera silnego znaczenia to : “be different” ale w taki sposób, żeby zachować kontakt z odbiorcą. A to już nie jest takie proste. Z całą pewnością nie może być nudno. Dzisiaj tzw. “Cywilizacja Zachodnia” zmienia swoje priorytety. Jeśli ktoś uważa, że ludzie chcą mieć pięć samochodów, cztery domy i motorówkę to się grubo myli.
Trendy są bardzo różne, jednak podstawową zasadą jest emocjonalny kontakt z widzem. Tyle, że żadna kamera na świecie, żadna sztuczka montażowa czy super efekt specjalny nam tego nie zapewni. Ważne jest kto stoi za kamerą czy kto siedzi przed komputerem. Zdecydowanie najważniejszą rzeczą jest to co robimy kiedy nie filmujemy. Jak spędzamy czas, z kim rozmawiamy, jakie książki czytamy co lubimy a czego nie, dopiero później możemy dopasować do tego obiektyw I zdecydować co w danym momencie powinno znaleźć się w kadrze a co poza nim…. Ktoś kiedyś powiedział:
"Learn the language of the universe by using your intuition. Be brave enough to dive into the unknown."
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę Wam, dalszego rozwoju. Wasz portal jest super, zawsze na bieżąco i na jedno kliknięcie myszki, z każdego miejsca na Świecie, można się dowiedzieć co dzieje się w świecie Disco Polo. A Disco Polo stało się już poważną gałęzią show-biznesu w Polsce.