"Gumiaki były bardzo szybką, spontaniczną reakcją" – przyznał w rozmowie z nami Sylwester Gazda. Poznajcie szczegóły i całą wypowiedź artysty
Dla Sylwka i ekipy Power Play nie ma rzeczy niemożliwych.
Dowodzą ku temu nie tylko odległe trasy koncertowe ale i wielogodzinne podpisywanie pocztówek oraz płyt, które podczas ostatniego koncertu wywołało ogromne zainteresowanie. Otóż po ostatnim występie w Słowinie (gmina Darłowo) Sylwester Gazda wyszedł do swoich fanów w kaloszach! Ale czy tych Keczupowych z klipu "Wirtualny Światek"? Nie...
Gumiaki były bardzo szybką, spontaniczną reakcją po koncercie – przyznał w rozmowie z nami Sylwek. – Było ogromne błoto po kostki. Nie wiedząc skąd, gumiaki stały w naszej garderobie - kontynuuje. –Prawdopodobnie należały do jednego ze strażaków.
Warunki tego dnia były nad wyraz niekorzystne. Jak relacjonują uczestnicy wydarzenia "My mamy buty do prania". Artyści chcąc podziękować wytrwałym za zabawę postanowili nie odjeżdżać bez zdjęć i autografów tym bardziej, że mimo pogody, która płatała figle ludzie bawili się wyśmienicie!
Zdjęcie Sylwka w kaloszach znalazło się na profilu społecznościowym zespołu i w mig zebrało mnóstwo komentarzy. Wielu ludzi jest pod wrażeniem jego reakcji i dystansu do siebie. "I to się nazywa rozsądne podejście do warunków pogodowydch jednocześnie z dystansem i dozą żartu ", "Nieważne w jakich butach chodzisz. Ważne jakim jesteś człowiekiem " - czytamy w komentarzach pod zdjęciem.
Czy Sylwek faktycznie wyznacza wyznacza trendy Jesień 2017? Pewne jest, że nie gwiazdorzy.