Utwór wdarł się na samą górę, pędząc z zawrotną prędkością
Kiedy kilkanaście lat temu, cała Polska z zapartym tchem obserwowała losy Milagros z serialu „Zbuntowany anioł”, nikt nie spodziewał się, że ten tytuł po latach powróci, a jego chwytliwe brzmienie umiejscowi się w jednym z największych hitów disco polo.
Dzisiaj już wiemy, że zespół Łobuzy stworzył muzyczny ideał. Południowoamerykańskie klimaty od razu spodobały się fanom zespołu, a latynoskie brzmienie, bez reszty rozkochały słuchaczy w piosence pt. „Zbuntowany anioł”. Wędrówka na szczyt popularności tej produkcji, to nie był spacerek.
Utwór wdarł się na samą górę, pędząc z zawrotną prędkością. Niedawno obchodziliśmy drugą rocznicę pojawienia się hitu w sieci. Dziś świętujemy jego wstąpienie do najszlachetniejszej elity polskiej muzyki tanecznej. Sto milionów! Tyle właśnie wskazał licznik w serwisie YouTube pod numerem, który disco polo wprowadził w zupełnie inny wymiar.
Artyści i słuchacze, dzięki twórczemu zmysłowi grupy Łobuzy, dowiedzieli się, że można stworzyć przebój, którego tempo nie jest tak żywe i energiczne jak pozostałe kawałki disco polo, a który jednak w świecie tanecznym sięga po najwyższe odznaczenia.
Świetny pomysł, doskonała realizacja, niekwestionowany talent muzyków - tym razem przepis na sukces był nieco bardziej złożony, ale moc, jaką dzieło poraziło cały rynek muzyczny, także zrobiła dużo większe wrażenie, niż standardowa receptura. Odsłuchajcie kolejny raz utwór „Zbuntowany Anioł”.
A dla chłopaków z zespołu Łobuzy: Chapeau bas!