Raper Liber nagrał TikToka z udziałem „Mandacika” – nowego utworu Zenka Martyniuka i Łobuzów. W sieci zawrzało.
Z pozoru niewinna publikacja, a jednak wywołała burzę w sieci. Jeden z najbardziej znanych polskich raperów, Liber, niespodziewanie dołączył do trendu, który od kilku dni dominuje na TikToku. Na nagraniu słychać charakterystyczny refren utworu „Mandacik” – wspólnej produkcji Zenka Martyniuka i zespołu Łobuzy. Internauci przecierają oczy ze zdumienia, a muzyczny świat znów przekonuje się, że granice gatunkowe coraz częściej się zacierają.
Wideo Libera trwa zaledwie kilkanaście sekund, ale jego wydźwięk jest znacznie większy niż mogłoby się wydawać. Artysta, który od lat działa w obrębie sceny hip-hopowej, postanowił z humorem i dystansem do siebie sięgnąć po disco polo, co samo w sobie stanowi niecodzienne zjawisko. Nagranie błyskawicznie zdobyło popularność, a internauci chętnie komentują nową odsłonę muzycznej aktywności Libera.
„Mandacik” to utwór, który przebojem wdarł się do internetu. Lekki beat, humorystyczny tekst i wpadający w ucho refren sprawiły, że piosenka w błyskawicznym tempie zyskała status hitu na TikToku. Autorami tej wyjątkowej produkcji są Zenek Martyniuk oraz zespół Łobuzy, którzy doskonale wiedzą, jak stworzyć numer idealny do krótkich wideo.
Zaledwie dziewięć dni po premierze teledysk do „Mandacika” osiągnął ponad 3 miliony wyświetleń na YouTube, co tylko potwierdza, że piosenka trafiła w gusta szerokiej publiczności. Wraz z viralowym sukcesem pojawiła się także niespodziewana reakcja ze strony Libera, który w opisie swojego TikToka nie krył zaskoczenia: „Można nie lubić disco polo, ale… Nie da się uciec przed tym refrenem!”
Trudno się dziwić – refren piosenki, w którym mowa o „mandaciku za przystojność”, ma wszystko, co potrzebne, by utkwić w głowie na długo. To właśnie ten fragment stał się najczęściej wykorzystywanym motywem w relacjach użytkowników TikToka.
Choć Liber nie wziął udziału w nagraniach do piosenki ani teledysku, jego reakcja na TikToku została bardzo ciepło przyjęta – zarówno przez fanów, jak i samych twórców utworu. Zespół Łobuzy skomentował filmik Libera krótkim, ale wymownym zdaniem: „Wiedziałem, że docenisz”. Sam raper odpowiedział z przymrużeniem oka: „To wierci dziurę w głowie”.
Wśród internautów również nie brakowało emocji. Pod nagraniem pojawiły się setki komentarzy:
„Ach ten Zenek. Nikt nie słucha, a wszyscy znają słowa”
„Ja mam to samo – nie przepadam za nowym disco polo, ale ten kawałek naprawdę wpadł mi w ucho”
„Otrzymuje Pan mandacik za przekroczenie przystojności”
Tego typu reakcje pokazują, że muzyka – bez względu na styl – może działać jak uniwersalny język emocji. Obecność Libera w trendzie związanym z disco polo można odczytać jako symboliczny gest przełamywania podziałów, które wciąż funkcjonują w polskim środowisku muzycznym.
Pomysł na utwór „Mandacik” nie wziął się znikąd. Zespół Łobuzy, który w tym roku obchodzi 10-lecie swojej działalności, postanowił uczcić jubileusz wyjątkową muzyczną współpracą. Do projektu zaprosili Zenona Martyniuka, ikonę polskiego disco polo, tworząc wspólny numer, który w błyskawicznym tempie zyskał popularność.
Utwór odznacza się wszystkim, co typowe dla estetyki disco polo: prosty tekst, rytmiczny beat i refren, który „wierci dziurę w głowie”. Jednak to, co wyróżnia „Mandacik” spośród innych produkcji, to forma autoparodii i humorystycznego dystansu, widoczna nie tylko w tekstach, ale i w wideoklipie. Taki zabieg sprawił, że numer zaczął rezonować nie tylko wśród fanów gatunku, ale także wśród zupełnie nowych słuchaczy – o czym świadczy właśnie przypadek Libera.
Wspólna akcja Zenka i Łobuzów zyskała nie tylko ogromną popularność w mediach społecznościowych, ale także wywołała debatę na temat otwartości muzyków na inne gatunki. Przypadek Libera pokazuje, że nawet artyści spoza kręgu disco polo potrafią docenić siłę prostego przekazu i radość, jaką niesie muzyka tworzona z przymrużeniem oka.