Koszmar Martyniuków w Paryżu. Zenek Martyniuk koncertuje dla Polonii, a wraz z żoną Danutą przeżywają niebezpieczne chwile podczas zwiedzania.
Podczas gdy Paryż nazywany jest "Miastem Świateł", dla Zenka i Danuty Martyniuków nie była to bajkowa wizyta. Wydarzenia, które miały miejsce podczas ich podróży, sprawiły, że Danuta zdecydowanie stwierdziła, że nie ma zamiaru wracać do tego miejsca. Ale co dokładnie stało się w stolicy Francji?
Zenek Martyniuk od dawna miał na oku Paryż jako miejsce, gdzie mógłby wystąpić dla swoich rodaków. Jego marzenie spełniło się w połowie października, kiedy to wraz z żoną udał się do Francji. Jednak przygotowania do koncertu były pełne niespodzianek. Oryginalne miejsce koncertu, La Capella w Villejuif, zostało zniszczone w zamieszkach kilka miesięcy wcześniej, co wymusiło przeniesienie wydarzenia do Royal Palace. Mimo wszystko koncert okazał się sukcesem, a obecność Polonii była dla Martyniuków ogromnym wsparciem.
Podczas gdy zdjęcia z Paryża publikowane przez Danutę Martyniuk na jej Facebooku ukazywały piękno miasta, rzeczywistość była mniej różowa. Danuta, Zenek i ich przyjaciele z Brukseli nie czuli się bezpieczni podczas zwiedzania znanych atrakcji. Obawy o kradzieże, tłumy ludzi i alarmy bombowe w takich miejscach jak Luwr czy Wersal sprawiły, że to, co miało być wspaniałą wizytą, stało się źródłem stresu.
Danuta Martyniuk nie ukrywała swojego niezadowolenia z wizyty w Paryżu, mówiąc, że choć Zenek może tam jeszcze wystąpić w przyszłości, ona sama nie ma zamiaru wracać.
Dla wielu, Paryż to miejsce marzeń, ale dla rodziny Martyniuków stał się on symbolem trudnych chwil. Mimo to, życzymy im wielu lepszych i bezpiecznych podróży w przyszłości.