Choć początkowo nie chcieli disco polo, w pewnym momencie wszystko się zmieniło. Na weselu Wersow i Friza rozbrzmiał Zenon Martyniuk z utworem „Mandacik”, a zabawa trwała do białego rana.
Ślub Wersow i Friza to wydarzenie, które zelektryzowało całą Polskę. O uroczystości popularnych influencerów mówi się od wielu dni – zarówno w mediach, jak i wśród fanów ich internetowej twórczości. Para, która od lat buduje swoje imperium w sieci, postawiła na wyjątkową oprawę i rozmach, jakiego dawno nie widziano. Według doniesień, całkowity koszt ślubu i wesela sięgnął około 2 milionów złotych, a każdy szczegół był dopracowany z największą starannością.
Od kilku miesięcy w mediach społecznościowych Wersow i Friz dzielili się przygotowaniami do tego wyjątkowego dnia. Para, znana z ogromnej popularności na YouTube i Instagramie, przyzwyczaiła obserwatorów do wysokiego poziomu produkcji i spektakularnych wydarzeń. Ich ślub nie mógł więc wyglądać inaczej. Ceremonia odbyła się w bajkowej scenerii, w otoczeniu rodziny, przyjaciół i współpracowników, a następnie przeniosła się do luksusowego miejsca, w którym odbyło się przyjęcie weselne.
Goście mogli liczyć na pełen wachlarz atrakcji – od wyszukanych potraw i efektów świetlnych po wyjątkowe momenty muzyczne. Nie zabrakło także licznych niespodzianek, które uświetniły ten wieczór.
Jak relacjonują uczestnicy wesela, impreza trwała do późnych godzin nocnych. Choć para młoda miała swoje wyraźne preferencje muzyczne, w pewnym momencie wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Początkowo nowożeńcy jasno określili swoje życzenie wobec DJ-a:
„Jedyną naszą sugestią dla DJ-a było: «Słuchaj, nie puszczaj nic disco polo – to jedyna nasza prośba». No ale jak to bywa – bawiliśmy się tak świetnie, że o drugiej w nocy poleciał Zenon Martyniuk! Co prawda tylko jedna piosenka, ale za to jaka – „Mandacik”. Zabawa była rewelacyjna!”
To wyznanie szybko stało się viralem. Wystarczyło jedno zdanie, by internauci zaczęli komentować, że nawet najbardziej znani celebryci nie są w stanie oprzeć się rytmom disco polo.
Piosenka „Mandacik”, wykonana przez Łobuzów we współpracy z Zenonem Martyniukiem, od momentu premiery cieszy się ogromną popularnością. To utwór, który łączy pokolenia – pełen humoru, energii i charakterystycznego brzmienia, które sprawia, że parkiet zapełnia się w kilka sekund. Nie bez powodu stał się jednym z najczęściej wybieranych kawałków na weselne playlisty.
Wersow i Friz przekonali się na własnej skórze, że disco polo potrafi rozkręcić każdą imprezę. Nawet jeśli początkowo nie planowali takich rytmów, to właśnie „Mandacik” okazał się gwoździem programu i jednym z najbardziej zapamiętanych momentów nocy.
Historia z wesela Wersow i Friza to kolejny dowód na to, że disco polo wciąż pozostaje nieodłącznym elementem polskiej kultury tanecznej. Niezależnie od gustów muzycznych, przy takich hitach trudno usiedzieć przy stole. A gdy do akcji wkracza Zenon Martyniuk i Łobuzy, zabawa gwarantowana jest do rana.
Jak widać, nawet na najbardziej ekskluzywnych przyjęciach nie brakuje miejsca na odrobinę luzu i muzyki, która od lat łączy ludzi we wspólnej radości. Wersow i Friz, choć początkowo chcieli uniknąć disco polo, ostatecznie pokazali, że dobra zabawa nie zna gatunkowych granic.