Po latach milczenia, wróciła na scenę. Znów tryska energią i... tylko nam zdradza, jak trudno było jej to osiągnąć.
W latach 90. była jedną z bardziej rozpoznawalnych gwiazd muzyki disco polo. Jako Tia Maria wylansowała takie przeboje jak: „Gdzie jesteś, gdzie”, „Hymn Młodości” czy „Moje Baby”. Ale później na długie lata ucichła.
Gdy postanowiła znów koncertować, okazało się, że nie może już używać pseudonimu, pod którym była znana. Tak narodziła się nowa – La Tija. I to niemal dosłownie, bo artystce udało się pokonać okrutną chorobę naszych czasów... – Stało się tak, że nie dawałam rady wstawać z łóżka. Miałam wrażenie, że serce staje mi w piersiach. Bałam się ludzi, a zwykłe umycie włosów stało się ogromnym wysiłkiem – opowiada o swoich zmaganiach z depresją Agnieszka Andrzejewska. Ale najtrudniejszy dla piosenkarki, która uprawiała fitness i potrafiła przebiec 10 km, był w chorobie brak aktywności. – Musiałam udać się do specjalisty i po roku wróciłam do zdrowia – mówi La Tija.
Za namową męża Tadeusza poleciała do Włoch i nagrała teledysk do piosenki „Mój Super Boy”. – Zaczynam nowy etap – podsumowuje.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo