Wokalista disco polo spełnia marzenia! Najpierw śpiewał swoje piosenki w Nowym Jorku, później zachwycał się Time Square
Artysta disco polo jeszcze nigdy nie był tak szczery wobec swoich fanów i odbiorców. Maciej Smoliński wie, jak ubrać rzeczy w słowa, żeby nakłonić do refleksji i wzbudzić w człowieku wiarę w marzenia i siłę w dążeniu do ich realizacji.
Maciej Smoliński od zawsze marzył o wielkiej karierze muzycznej. Jak widać miał ku temu podstawy i predyspozycje. Dzisiaj ciężko jest znaleźć odbiorcę muzyki tanecznej, który nie wiedziałby kto to Maciej Smoliński.
Artysta disco polo nie dość, że jest prezenterem jednej z większych stacji muzycznych w telewizji, to w dodatku sam śpiewa. Wokalista ma na koncie między innymi takie przeboje, jak „Na fali” czy też „Ile bym dał”. Ponadto Maciej jest przykładem na to, że warto mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia, bo wówczas życie staje się jeszcze piękniejsze:
- Nigdy lepiej nie smakowało mi latte niż te, które kupiłem w Mc’Donalds o godzinie 2 w nocy na Time Square. Skończyliśmy nasz koncert w Nowego Jorku pojechaliśmy zobaczyć miejsce, w którym co roku milion ludzi wita nowy rok w towarzystwie świecących reklam. Zmiana czasu robiła swoje. Gorący kubek mlecznej kawy rozgrzewał i dobudzał mnie uświadamiając, że to nie piękny sen tylko rzeczywistość. Ja chłopak z Milanówka godzinę temu śpiewałem swoje piosenki w Nowym Jorku, a teraz stoję w sercu miasta marzeń...
Nie bójcie się marzyć. Jak widać, marzenia są do zrealizowania, tylko trzeba mocno w to wierzyć i dążyć do ich spełniania.
Czego byście życzyli Maciejowi w jego życiu zawodowym?