Tego się nie spodziewał. Jego wielki przebój „Ale Ale Aleksandra” już niedługo będzie wykonywany po niemiecku!
Był ogromnie zaskoczony, gdy zwróciły się do niego osoby reprezentujące G.G. Andersona. Producent, który wypromował wiele zagranicznych gwiazd (m.in. Goombay Dance Band – niemiecki zespół muzyki disco i francuską piosenkarkę Mireille Mathieu), zapragnął nagrać niemiecką wersję jednego z hitów Andrzeja Marcysiaka, czyli popularnego Andre. – Oczywiście zgodziłem się na naszą współpracę i już w kwietniu przygotujemy nową wersję mojej piosenki „Ale Ale Aleksandra” – zdradza nam artysta. – Część utworu wykonana będzie po niemiecku, ale pojawią się też polskie fragmenty i właśnie te zaśpiewam osobiście – dodaje. Partie wokalne mają zostać nagrane w Gdańsku. – Z tym miastem G. G. Anderson czuje się związany, bo kiedyś mieszkała w nim jego rodzina – wyjaśnia wokalista. W tym roku Andre obchodzi 10-lecie swojej scenicznej kariery. Docenienie jego twórczości przez zagranicznych producentów to tylko jeden z prezentów, jaki otrzymał z tej okazji. Drugi, równie ważny, przygotowali mu czytelnicy „Na żywo”, którzy w ubiegłorocznym plebiscycie uznali go za artystę roku 2018. – To dla mnie ważne wyróżnienie. Statuetka stanie na honorowym miejscu w moim domu – mówi nam.
Rośnie kolejne pokolenie artystów
Czy kolejne zdobędą synowie Andrzeja? Chociaż on sam karierę sceniczną rozpoczął dopiero po trzydziestce, to u jego synów muzyczne predyspozycje objawiły się o wiele wcześniej. – Igor już od kilku lat gra na perkusji i tworzy własne teledyski, a Adam wykonuje partie wokalne – zdradza gwiazdor. – Regularnie zamykają się w garażu i tworzą. Jestem ciekawy tego, nad czym pracują, ale na razie nie chcą mi niczego zdradzać – dodaje piosenkarz. Czyżby powstawał hit na miarę „Ale Ale Aleksandra”? Znany tata trzyma kciuki za to, by tak się stało. – Nie każdemu wokaliście udaje się stworzyć utwór, który staje się przebojem na skalę europejską. Bardzo im tego życzę – podsumowuje.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo