Środowisko disco polo pogrążyło się w żałobie po śmierci Marcina Goździewicza, znanego jako Ben Vito. Wokalista planował premierę nowego utworu, jednak los zdecydował inaczej.
Środowisko disco polo zamarło w smutku. Odszedł artysta, który mimo skromności i ogromnej pasji do muzyki, na trwałe zapisał się w pamięci słuchaczy. Jego twórczość niosła ze sobą ciepło, melodyjność i szczerość, które tak bardzo charakteryzowały jego muzyczny styl. Informacja o jego śmierci wstrząsnęła branżą i fanami w całym kraju.
Ben Vito, znany również pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem Marcin Goździewicz, był jednym z tych wokalistów, których droga do sceny disco polo była nieoczywista, lecz pełna determinacji. Ukończył Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu, gdzie zdobył niezwykle rzadki fach – zajmował się strojeniem, naprawą i renowacją fortepianów oraz pianin. To właśnie tam narodziła się jego fascynacja muzyką, która z czasem przerodziła się w artystyczne powołanie.
Choć przez lata działał „na zapleczu” sceny muzycznej, jego talent i charyzma pozwoliły mu zaistnieć jako Ben Vito – artysta, który w krótkim czasie zdobył uznanie wśród miłośników tanecznych rytmów.
Ben Vito stworzył wiele przebojów, które na stałe wpisały się w krajobraz muzyki disco polo. Do najbardziej znanych utworów należą: „Kaszubeczko Tyś Naj”, „Daj Maleńka”, „Mała Czarna” oraz „Powiedz mi kochanie”. Każda z tych piosenek niosła w sobie szczerość i prostotę emocji, które trafiały prosto do serc słuchaczy.
Jego muzyka była pełna ciepła i radości życia – taka, jak sam artysta. W swoich teledyskach Ben Vito często stawiał na kontakt z publicznością, autentyczność i uśmiech. W środowisku był znany jako człowiek życzliwy, otwarty i zawsze gotowy do pomocy innym muzykom.
Zaledwie kilka dni temu Ben Vito dzielił się z obserwatorami planami dotyczącymi nowego singla. W mediach społecznościowych pojawiały się zapowiedzi nadchodzącej premiery, co tylko dowodziło, że artysta miał przed sobą kolejne muzyczne cele. Niestety, jego plany przerwała nagła i niespodziewana śmierć.
Dziś środowisko disco polo żegna Marcina Goździewicza z ogromnym smutkiem. Informacja o jego odejściu obiegła branżę niczym grom z jasnego nieba.
„To wielka strata dla naszej sceny. Marcin był człowiekiem o złotym sercu i niepowtarzalnym talencie. Trudno pogodzić się z tą wiadomością” - czytamy w intrernecie.
Wieść o śmierci Bena Vito poruszyła wszystkich, którzy mieli z nim kontakt – zarówno artystów, jak i fanów jego muzyki. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne kondolencje i wspomnienia, a pod zdjęciami artysty nie brakuje symbolicznych serc i świec.
Dla wielu był nie tylko muzykiem, ale również serdecznym przyjacielem. Jego pasja do muzyki, skromność i pracowitość pozostaną na zawsze w pamięci tych, którzy mieli okazję go poznać.
Świat disco polo stracił dziś wyjątkowego człowieka.
Niech spoczywa w pokoju.