Śmierć Marcina Goździewicza, znanego jako Ben Vito, wstrząsnęła światem disco polo. Teraz jego syn Bernard pożegnał ojca słowami, które poruszyły tysiące osób.
Środowisko disco polo wciąż nie może otrząsnąć się po wiadomości o śmierci Bena Vito, a właściwie Marcina Goździewicza – artysty, który od lat wnosił do sceny szczerość, pasję i miłość do muzyki. Teraz jego odejście poruszyło wszystkich, a słowa jego syna rozdzierają serca fanów i przyjaciół.
Marcin Goździewicz, znany pod pseudonimem Ben Vito, należał do grona twórców, którzy stawiali na prawdziwe emocje i autentyczność. Jego piosenki, takie jak „Kaszubeczko Tyś Naj”, „Daj Maleńka”, „Mała Czarna” czy „Powiedz mi kochanie”, były pełne ciepła i radości życia.
Był człowiekiem o niezwykłej pokorze i sercu, które biło w rytmie muzyki. W ostatnim czasie planował premierę nowego utworu, jednak los okazał się bezlitosny.
Śmierć artysty była nagła i niespodziewana. Cała branża muzyczna pogrążona jest w smutku, a w mediach społecznościowych nie brakuje wspomnień, zdjęć i łamiących serce wpisów.
Najbardziej wzruszające pożegnanie napisał syn artysty, Bernard Goździewicz. Jego słowa wywołały falę emocji wśród internautów i pokazują, jak wyjątkową więź łączyła ojca z synem.
„Tato, nie sądziłem, że ten dzień, chwila nastąpi tak szybko. Dziękuję Ci za każdy moment spędzony razem, każdą rozmowę, którą przeprowadziliśmy, każdą radę, którą mi dałeś w ciężkiej chwili i każdego przytulasa, kiedy tego potrzebowałem. Byłeś kimś więcej niż tata. Byłeś moim mentorem i idolem życiowym. To dzięki Tobie byłem tak pogodny, jak jestem, i nauczyłem się walczyć o swoje. Brak mi słów na to, co się wczoraj wydarzyło i mam nadzieję, że spotkamy się za X lat. Oby w następnym życiu instrumenty same Ci się stroiły, a mikrofon nagrywał tylko perfekcyjne zwrotki. Chcę, żebyś wiedział, że byłeś, jesteś i zawsze będziesz w moim sercu najważniejszym mężczyzną mojego życia. Kocham Cię ❤️ Spoczywaj w pokoju ?️?️”
Te pełne miłości i bólu słowa syna pokazują ogrom pustki, jaki pozostawił po sobie Ben Vito. W komentarzach pod wpisem pojawiły się setki kondolencji i wspomnień od ludzi, którzy mieli szczęście poznać Marcina osobiście.
Ben Vito był artystą z pasją, ale przede wszystkim – dobrym człowiekiem. Ci, którzy z nim pracowali, wspominają go jako osobę pełną ciepła, humoru i pozytywnej energii. Dla swojego syna był wzorem, mentorem i przyjacielem.
Jego śmierć pozostawiła pustkę, której nie da się wypełnić.
Branża disco polo żegna dziś nie tylko wokalistę, ale przede wszystkim ojca, przyjaciela i człowieka, który kochał życie i muzykę całym sercem.