Daniel Martyniuk szczerze o życiu u boku ojca. Problemy, używki i pieniądze. Co naprawdę działo się w domu Martyniuków?
W świecie show-biznesu nie brakuje historii, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych obserwatorów. Czasem za błyskiem fleszy i sceną, na której królują rytmy disco polo, kryją się wydarzenia, których nikt się nie spodziewał. Jedna z takich opowieści właśnie ujrzała światło dzienne, a jej głównym bohaterem jest osoba doskonale znana fanom muzyki tanecznej. Choć od lat pozostawał w cieniu swojego słynnego ojca, dziś sam staje w świetle reflektorów, by opowiedzieć o tym, co skrywał przez lata.
Daniel Martyniuk, syn niekwestionowanego symbolu muzyki disco polo – Zenka Martyniuka, zdecydował się na osobiste wyznanie w rozmowie z Żurnalistą. W szczerym i emocjonalnym wywiadzie opowiedział o trudnej drodze, jaką przeszedł. Mimo że urodził się w rodzinie znanej i zamożnej, jego życie nie przypominało bajki. Wręcz przeciwnie – jak sam przyznał, był czas, gdy wszystko zaczęło się walić.
Po ukończeniu studiów przez pewien czas pracował na morzu, zgodnie z kierunkiem wykształcenia. Kiedy porzucił tę ścieżkę kariery, rozpoczął się najtrudniejszy okres jego życia. Jak wspomina, „zostawiłem statki, wszystko zaczęło się walić”. Zamiast stabilności – imprezy, używki i życie na koszt znanego ojca. „To był błąd” – mówi dziś bez ogródek.
W trakcie rozmowy padły też wyjątkowo szczere słowa dotyczące finansowych aspektów życia Daniela. W pewnym momencie przyznał, że sam sięgał po pieniądze Zenka Martyniuka, gdy nie chciał lub nie potrafił o nie poprosić. „W domu gdzieś tam leżały, to sobie sam potrafiłem wziąć” – powiedział z rozbrajającą szczerością. Tak wyglądała codzienność w domu króla disco polo, kiedy jego syn przeżywał życiowy kryzys.
Nie były to jednak jedyne problemy. Daniel Martyniuk miał również konflikty z prawem, trafił do aresztu, a jego życie prywatne również nie było usłane różami. Z pierwszego małżeństwa ma córkę, obecnie oczekuje drugiego dziecka z nową partnerką – Faustyną. Przez lata media rozpisywały się o jego kontrowersyjnym zachowaniu, uzależnieniach i rodzinnych konfliktach.
W ostatnich miesiącach wiele wskazuje na to, że w życiu Daniela nastąpił przełom. W jego mediach społecznościowych próżno już szukać imprezowych relacji – zamiast tego pojawiają się zdjęcia z górskich wyjazdów, wspólne chwile z rodziną i sport. Zenek Martyniuk również nie kryje radości z ocieplenia relacji z synem. „Dziecku zawsze się wybacza” – powiedział artysta, dając jasno do zrozumienia, że jest gotów wspierać Daniela w jego nowym etapie życia.
To, co kiedyś było tematem skandali i medialnych afer, dziś zamienia się w opowieść o dojrzewaniu i drugich szansach. Sam Daniel przyznał, że wszystko zaczęło się już w gimnazjum – wtedy pierwszy raz sięgnął po substancje psychoaktywne, które z czasem stały się stałym elementem jego życia. Później – więcej wolności na studiach, więcej imprez i ostateczny upadek po ich zakończeniu.
W wywiadzie nie zabrakło też wspomnień o pierwszym kontakcie z narkotykami. „No troszeczkę może palenie zielska. Zaczęło się już w gimnazjum, ale tylko w weekendy” – wspomina. Dziś nie boi się mówić o tym głośno, pokazując, że przeszłość, nawet bardzo trudna, nie musi definiować przyszłości. Z perspektywy czasu sam zauważa, że „kiedyś to było też słabsze w porównaniu do tego, co jest teraz”.
Obecnie, jak zapewniają bliscy, Daniel Martyniuk znajduje się na dobrej drodze, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Pomaga mu w tym zarówno wsparcie najbliższych, jak i świadomość błędów z przeszłości. To historia, która pokazuje, że za medialnymi nagłówkami kryją się prawdziwi ludzie, ich dramaty, decyzje i nadzieje.