Skolim w programie śniadaniowym TVP opowiedział o pracy i rodzinie, a w sieci pojawiły się komentarze pełne krytyki i zazdrości.
Od kilku lat Skolim uważany jest za jednego z najpopularniejszych wokalistów muzyki tanecznej w Polsce. Jego utwory takie jak „Temperatura”, „Wyglądasz idealnie” czy duet z Cleo „Dziewczyno piękna” osiągnęły wielomilionowe wyświetlenia w serwisie YouTube, stając się hitami na listach przebojów i królując w klubach oraz na koncertach plenerowych. Muzyk zyskał przydomek Polskiego Króla Latino, a jego kariera rozwija się w zawrotnym tempie. Intensywne trasy koncertowe sprawiają, że artysta występuje nawet kilka razy dziennie, co potwierdza tylko ogromne zainteresowanie publiczności.
W poniedziałkowy poranek Skolim pojawił się w programie „Pytanie na śniadanie”, gdzie w rozmowie z prowadzącymi poruszył temat swojego zawodowego życia. Wokalista zdradził, jak wygląda jego codzienność, gdy w kalendarzu zapisanych ma po kilkadziesiąt koncertów miesięcznie. Muzyk przyznał, że radzi sobie dzięki dobrej logistyce i nietypowym rozwiązaniom.
„Można się przelecieć helikopterem i z tego korzystam” – wyjaśnił krótko wokalista, tłumacząc, jak udaje mu się pojawiać na kilku scenach w ciągu jednego dnia.
Artysta wspomniał także o swojej pasji do motoryzacji i zmianach, jakie zaszły od początku jego kariery.
„Jak zaczynałem grać koncerty, to miałem stare BMW E46 – wielki sentyment miałem do tego auta – a dzisiaj mam siedem koncertowych aut i jedenaście ogółem. Zmieniam, rotuję. Czasem jedno auto gdzieś oddaję na przegląd, drugie mi podjeżdża. I fajna jest logistyka tego wszystkiego” – dodał Skolim.
Wokalista zaznaczył, że choć lubi prowadzić, to w trasie za kierownicą często zasiada ktoś inny. W ten sposób zyskuje chwilę na odpoczynek przed kolejnymi występami.
W czasie wizyty w TVP muzyk nie ograniczył się jedynie do tematu pracy. Otworzył się także na temat życia prywatnego i relacji ze swoimi dziećmi. Wyznał, że choć napięty grafik znacznie utrudnia codzienny kontakt, stara się znaleźć czas dla rodziny.
„Nie ukrywam, że na pewno tego czasu mam mniej niż miałem wtedy. Akurat moje dzieci rodziły się w takim okresie, jak była pandemia i siedziałem w domu, więc byłem z nimi, że tak powiem, każdego dnia” – powiedział w programie.
Dodał również, że obecnie dba o to, aby nawet w trakcie najbardziej wymagających tras koncertowych mieć możliwość spędzenia chwil z bliskimi.
„Dzisiaj staram się ustawiać sobie to wszystko tak, żeby chociaż wracać do domu w środku tygodnia, żeby zjeść śniadanie i z tymi dziećmi spędzić czas. Natomiast dzisiaj po programie lecę też na wakacje z dzieciakami – gdzie tylko mogę, to spędzam czas, bo uwielbiam to” – wyznał otwarcie.
Muzyk podkreślił, że ogromną dumę sprawiają mu chwile, kiedy dzieci inspirują się jego działalnością.
„Moje dzieci na przykład jak się przebierają czy śpiewają, czy grają w piłkę, to jest to największy rodzaj uznania. Jak się pokazują mojej mamie, czyli babci, i mówią: ‘jestem jak tata’, to jest coś takiego, gdzie rosnę strasznie” – dodał Polski Król Latino.
Choć rozmowa poruszyła wiele wątków związanych z życiem zawodowym i prywatnym artysty, część widzów skupiła się na zupełnie innym aspekcie. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, w których zarzucono wokaliście brak dobrych manier.
Internauci zwrócili uwagę na fakt, że muzyk podczas rozmowy miał na sobie okulary przeciwsłoneczne.
„Kultura wymaga zdjęcia okularów, ale on chyba nie ma kultury. Żałosny koleś” – napisano w sieci.
„Tak… Widać, że zapracowany, bo nawet nie ma czasu zadbać o siebie i swój wygląd” – stwierdził inny z komentujących.
Nie brakowało jednak głosów, że ostre światło studyjne mogło być powodem decyzji artysty. Mimo to krytyczne uwagi rozgrzały dyskusję wokół telewizyjnego występu Skolima. Wiele wskazuje jednak na to, że zarzuty pod adresem Polskiego Króla Latino wynikają przede wszystkim z zazdrości części komentujących, którzy nie potrafią pogodzić się z jego ogromnym sukcesem i popularnością.