Rajmund Strok zaskakuje fanów spontanicznym teledyskiem w Warszawie. Co naprawdę kryje się za nowym utworem? Kontrowersje wokół „Nie ma nas”.
Po dobrze przyjętym utworze „Potępiony II” Rajmund Strok wkroczył na plan nowego teledysku. Co ciekawe, utwór i jego obraz nie był planowany z racji na intensywny sezon koncertowy. Wszystko okazało się być spontaniczną akcją. Nowość, którą przygotowuje Rajmund, opowiada o miłości, a całość utrzymana jest konwekcji dynamicznej i energicznej.
Rajmund za pośrednictwem social mediów podzielił się krótkimi materiałami prosto z planu nowego teledysku do utworu pt. „Nie ma nas”. Zdjęcia do teledysku realizowano na Starówce w Warszawie, a jest to miejsce, gdzie przebywa ogrom ludzi, co możemy zobaczyć na opublikowanym materiale. Zdjęcia powstały również w hotelu Narvil Conference & Spa w Serocku pod Warszawą.
- „Jakoś zawsze omijałem Warszawę bokiem, ale że mamy piękną stolicę, postanowiłem – będąc na urlopie – zrealizować klip.” – mówił dla naszego portalu Rajmund.
Wydawać by się mogło, że to tylko zwyczajna realizacja teledysku. Wokalista jednak miał lekkie obawy.
- „Miałem obawy, że ktoś nas przegoni. Ktoś kto będzie myślał, że jakiś wariat idzie ulicą i śpiewa. Ale moje obawy były bezpodstawne, ponieważ spotkałem się z miłą niespodzianką. Ludzie zaczęli mi klaskać, rozpoznawać, przybijać piątki, robili ze mną zdjęcia. To świadczy o tym że mam fanów wszędzie. Z ciekawości pytali również o datę premiery. Ale to nie wszystko. Specjalnie na potrzeby teledysku zrobiłem 15 km po Warszawie.” – dodaje w rozmowie.
Rajmund fragmenty utworu opublikował w popularnym serwisie TikTok. Piosenka ma dynamiczną aranżację, ciekawe brzmienie i chwytliwy refren, który wpada w ucho od pierwszego dźwięku wydanego z głośników. „Nie ma nas” to historia pewnej miłości, przez którą… no właśnie co się wydarzyło?
To będzie piosenka emocjonalna, dynamiczna i wzruszająca. Premiera już niebawem.