– Na uroczysty obiad przyjechałem ja, starszy brat Bartek i młodsza siostra Joasia. Nie zabrakło też wnucząt – Madzi, Milenki i Kuby – zdradza artysta
Czy uczucie może przetrwać 40 lat? – Zdecydowanie tak. A moi rodzice są tego najlepszym przykładem – odpowiada „Na żywo” Maciej Smoliński. Danuta i Krzysztof niedawno obchodzili rubinową rocznicę ślubu.
W tym wyjątkowym dniu nie zabrakło przy nich dzieci i wnucząt. – Na uroczysty obiad przyjechałem ja, starszy brat Bartek i młodsza siostra Joasia. Nie zabrakło też wnucząt – Madzi, Milenki i Kuby – zdradza artysta.
Wspaniały prezent
To piękne zwieńczenie rodzinnej historii państwa Smolińskich, którzy cztery dekady temu przypadkowo spotkali się na jednej z ulic Milanówka. Zakochali się od pierwszego wejrzenia.
Decyzję o ślubie podjęli już po miesiącu znajomości, a po roku byli małżeństwem. – Tata regularnie przychodził do mamy z bukietami kwiatów. Właścicielka pobliskiej kwiaciarni była pod tak wielkim wrażeniem jego oddania, że ślubną wiązankę ofiarowała rodzicom w prezencie – opowiada Maciej i dodaje: „Gdy patrzę na nich, to naprawdę wierzę w miłość. Takiego uczucia pragnę i życzę każdemu”. Z okazji okrągłej rocznicy ślubu artysta zaśpiewał dla rodziców.
Dzieci jubilatów postanowiły zrobić im też wspólny prezent. Małżonkowie wkrótce pojadą w podróż. – Oni uwielbiają Polskę, więc razem z rodzeństwem wysyłamy ich do Jastarni. Ucieszyli się na tę wyprawę. A my mamy nadzieję, że jeszcze niejedna taka okazja czeka naszą rodzinę – podsumowuje Maciej.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo