Ten wyjazd lider zespołu B-QLL planował od dawna, ale dopiero teraz udało mu się polecieć z rodziną do Tajlandii!
Kiedy jedni w połowie grudnia szykowali się do świąt, on biegał z bliskimi po plaży, spacerował w dżungli tropikalnej i pływał w lazurowej wodzie. – Spędziłem z żoną i synkiem trzynaście cudownych dni w Tajlandii, a dokładniej w kurorcie Khao Lak – zdradza „Naszym Melodiom” Marcin Niewiadomski z B-QLL. Już raz się tam wybierał, ale... musiał odłożyć wyjazd.
Na pomoc wezwano nurków
– Leoś zachorował i mimo że mieliśmy już bilety, zostaliśmy z synem w domu – wyjaśnia Marcin. Tym razem wyprawa doszła do skutku, choć nie zabrakło na niej niebezpiecznych przygód... – Skakaliśmy ze znajomymi z łodzi do wody. W pewnej chwili kolega, który miał na szyi drogi złoty łańcuszek, krzyknął w panice: „Rzucaj maskę, muszę go wyłowić” – opowiada Marcin. Okazało się, że cacko za kilkanaście tysięcy złotych wpadło do oceanu. – Zanurkowaliśmy, ale na głębokości ok. 15 m zmienia się pod wodą ciśnienie. Sytuacja stawała się dramatyczna – dodaje. Na pomoc wezwano ekipę nurków, dla znalazcy wyznaczono też nagrodę. – Zgubę wyłowił Tajlandczyk z naszego pokładu i stał się bohaterem – wspomina Marcin, który nowy rok witał już w Polsce.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo