W ostatnim czasie nie opuszcza pech wykonawców disco polo, jak nie kolizja samochodowa, to pobyt w szpitalu, a teraz na dodatek na scenie również grozi niebezpieczeństwo. Mirek Trzciński, czyli lider formacji Milano niedawno doświadczył nieprzyjem...
W ostatnim czasie nie opuszcza pech wykonawców disco polo, jak nie kolizja samochodowa, to pobyt w szpitalu, a teraz na dodatek na scenie również grozi niebezpieczeństwo. Mirek Trzciński, czyli lider formacji Milano niedawno doświadczył nieprzyjemnej sytuacji.
„W trakcie wykonywania jednego z naszych utworów nieświadomie podszedłem bardzo blisko krawędzi dosyć wysokiej sceny i spadłem z niej na oczach publiczności” – opowiada gazecie „Na żywo” Mirek. Wokalistka upadł i co za tym idzie przestał śpiewać, a publiczność nagrodziła brawami Mirka, aby pokazać mu, że ludzie są z nim.
Nic poważnego Mirkowi się nie stało. Jedynie miał kilka siniaków i jest w doskonałej formie przed trasą koncertową, która rozpocznie się zaraz po świętach.