Sądził, że będą razem iść przez życie. Ale po ich miłości zostały już tylko wspomnienia.
Jeszcze niedawno zapowiadali, że się pobiorą i szukali odpowiedniego terminu na tę ceremonię. Niestety, koniec roku przyniósł Mirosławowi Trzcińskiemu i Ilonie Borowskiej nieoczekiwany zwrot akcji. Zamiast rezerwować salę weselną i ustalać listę gości, para postanowiła się rozstać. – To była nasza wspólna decyzja. Złożyło się na nią kilka powodów, o których nie chciałbym szerzej opowiadać – przyznaje w rozmowie z nami lider grupy Milano. I dodaje: „Najważniejsze, że udało nam się pozostać przyjaciółmi”. Mirek podkreśla, że choć jest mu żal, że tak potoczyła się ich historia, to nie zamierza czynić z ich rozstania sekretu. – Oczywiście, że długo będę wracał pamięcią do chwil, które spędziliśmy we dwoje. Ale nie dane nam było żyć razem i muszę się z tym pogodzić – wyznał. Podobnie do tej kwestii podchodzi jego była partnerka, tancerka w zespołach Casandra i Top One. Kilka dni temu ogłosiła w internecie, że jest singielką.
Czy dadzą sobie trzecią szansę?
Znajomi pary doskonale pamiętają moment, kiedy artysta i Ilona poznali się na planie teledysku „Nikt tak nie kocha”. Wtedy liczyło się dla nich tylko rodzące się między nimi uczucie. Nic innego nie miało znaczenia. Jednak z czasem odkrywali, że wiele ich dzieli, a trudno być ze sobą, gdy często się wyjeżdża. – Zrywaliśmy dwa razy. To drugie rozstanie trwało jedną noc – mówił nam jeszcze na jesieni lider Milano.
Czy jest jeszcze szansa, że para do siebie wróci?
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo