Oskarżenia o długi, kontrowersje i riposty w mediach społecznościowych.
Jedna z najpopularniejszych postaci w ostatnim czasie w świecie muzyki , Maestro, stał się ostatnio głównym bohaterem dyskusji w mediach społecznościowych. Oskarżenia i riposty między nim a innym znanym artystą, Luką Rosi, rozpalały fanów gatunku i budziły wiele emocji. Jak doszło do konfliktu między dwoma ikonami sceny disco polo?
W godzinach popołudniowych Luka Rosi postanowił opublikować oświadczenie, które w krótkim czasie stało się gorącym tematem w mediach społecznościowych. Artysta oskarżał Maestro o wypożyczenie samochodu i brak uregulowania należności w kwocie 5500 złotych. Dla wielu fanów taka informacja była szokująca. Jak możliwe jest to, że dwaj znani artyści, którzy zdobywali popularność i byli na topie list przebojów, mogli popaść w konflikt o sprawy finansowe?
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Maestro. Artysta postanowił skomentować oskarżenia Luky Rosi poprzez Instastories na swoim profilu. Jak wynika z treści, Maestro jest przekonany, że cała sytuacja to próba zdyskredytowania go w oczach fanów i zaszkodzenia jego karierze muzycznej.
"Post który dodał Luca Rossi to zwykła próba zepsucia mi "kariery" muzycznej przez jedną z gwiazd disco polo, która nie może przeboleć, że nie chciałem mu oddać numeru w klapkach i boli go 10 milionów pod klipem w tak krótkim czasie najwidoczniej... wszelkimi siłami kogoś bardzo boli, że mi się powiodło :) Wiem, mam sporo za uszami, nie jestem święty i przez to łatwo można wymyślić i puścić na mnie jakiś farmazon... aczkolwiek sytuacja opisana przez tego artystę, jest po prostu wyimaginowana.. NIE MIAŁO TO MIEJSCA!" - podkreślił Maestro.