To kolejny serwis, który zakończył się niestety porażką. To był jeden z najtrudniejszych serwisów w moim życiu - podsumował szef
Zadaniem drużyn w trzecim odcinku było przygotowanie dań z ryb, ale nie ze swoich przepisów, tylko z przepisów szefa Mateusza Gesslera zapisanych emotikonami. Jednak żeby było jeszcze trudniej – każdy uczestnik miał przyklejony przepis na swoich plecach. To zadanie wymagało ścisłej współpracy z kolegami i niezwykle dobrej komunikacji. Nie wszystkim udało się rozszyfrować przepisy, niektórzy do samego końca nie wiedzieli, jakie danie mieli przyrządzić. Punktacja była bardzo wyrównana. Panie otrzymały 2,5 pkt. a panowie 3! Karą było czyszczenie i patroszenie ryb. Przez niesłuchanie rad sous szefów panie zmarnowały mnóstwo ryb. - 2,5 tys. złotych jest w plecy. Jak nie zaczniecie się uczyć od nas, będziecie zawsze marnowały – podsumował straty Robert Kondziela.
Na zwycięzców czekała natomiast wyjątkowa nagroda – spotkanie z wybitnym kucharzem - Nestorem Grojewskim, który przez 9 miesięcy był osobistym kucharzem reżysera Martina Scorsese w jego prywatnej rezydencji, jak i na planie filmowym, gdzie w międzyczasie gotował dla takich gwiazd jak: Leonardo Di Caprio, Cameron Diaz, Liam Neeson, Daniel Day-Lewis, Brendan Gleeson. Nestor słynie z tego, że robi cuda z surowych ryb i to właśnie dla zwycięskiej drużyny przygotował specjalne dania z owoców morza.
Potem nadszedł czas na trzeci serwis dla gości. Oprócz dotychczasowych dań, w karcie pojawił się łosoś Huberta z poprzedniego zadania. Szef podjął też zaskakującą decyzję i oznajmił uczestnikom, że dziś kapitanami drużyn zostaną sous szefowie – Bartek Krężel i Robert Kondziela. Ta wiadomość bardzo ucieszyła uczestników. W końcu może uda nam się wydać jakieś dania – skomentowała z ulgą Agata. Wiem, że dzisiaj będziemy mogli od nich naprawdę wiele się nauczyć – dodał Hubert. Z takim wsparciem praca od samego początku szła zupełnie inaczej. W kuchni w końcu zapanował porządek. Szefowie wprowadzili całkowicie nową jakość. Każdy wiedział co ma robić, a przystawki zarówno w jednej, jak i drugiej drużynie zostały wydane na czas. Pierwszy sukces! Teraz nadszedł czas, by uczestnicy pracę kontynuowali już sami. Osi i Maciej przejęli opaski kapitanów. Niestety nie na długo. Nie podołali zadaniom, a w kuchni pozostawionej uczestnikom znowu zapanował chaos. W kuchni „niebieskich” szef nagle wstrzymał prace.
- Kto to zostawił? Chcesz mi zjarać restaurację? – szef wskazał na palący się garnek i kazał Igorowi opuścić kuchnię. W kuchni „niebieskich” zostało tylko 3 uczestników. Szef zdecydował się połączyć drużyny w jedną, by goście otrzymali swoje dania.
Uczestnicy po chwili znowu popełnili ten sam błąd. Zostawili na ogniu patelnię.
- Wyłączcie wszystkie palniki. Ja zamykam kuchnię! To nie był dobry dzień – oznajmił szef kuchni.
Przeciwko decyzji szefa zaprotestował Jarek Gruda. Szef wyprowadzony z równowagi ujawnił historię Anny Anklewicz, której restauracja spłonęła, a razem z nią marzenia.
- Nie chciałam o tym mówić, nie chciałam, by ktoś pomyślał, że to wykorzystuję. To była ogromna tragedia. Był ogromny pożar. Kamienica stała kilka lat, nie nadawała się do użytku(…) Straciłam swoje miejsce, ludzi stracili prace i tak naprawdę dopiero niedawno się z tego dźwignęłam – powiedziała Ania.
To kolejny serwis, który zakończył się niestety porażką. To był jeden z najtrudniejszych serwisów w moim życiu - podsumował szef i zdecydował, że każda z drużyn ma nominować po dwie osoby do opuszczenia „Piekielnej kuchni”. Nominacje „czerwonych” dostała Karolina Stolarska-Bigos i Osi Ugonoh, „niebieskich” - Maciej Adamczyk i Marcin Rybak. Dodatkowo nominację Mateusza Gesslera dostał „Jajo” za lekceważenie zagrożeń pożarowych. Ostatecznie decyzją szefa kuchni z programem pożegnali się Osi i Marcin.