Justyna Lubas opublikowała intrygujący wpis. Fani zastanawiają się, czy to koniec pewnego etapu w jej muzycznej drodze.
Branża muzyczna nieustannie się zmienia, a artyści – nawet ci najbardziej rozpoznawalni – potrafią zaskoczyć swoją publiczność nieoczekiwanymi decyzjami. W świecie disco polo, gdzie emocje i kontakt z fanami odgrywają kluczową rolę, każda wiadomość od ulubionego wykonawcy jest szeroko komentowana i analizowana. Tym razem uwagę przyciągnęła Justyna Lubas, artystka o charakterystycznym głosie i ugruntowanej pozycji na polskiej scenie muzycznej. Jej najnowszy wpis w mediach społecznościowych wywołał poruszenie wśród fanów i skłonił wielu do zadania sobie pytania – co dalej?
„Na zakończenie twórczości „starej” Justyny Lubas…” – właśnie te słowa opublikowane przez wokalistkę w mediach społecznościowych wzbudziły prawdziwą lawinę spekulacji. W dalszej części wpisu artystka dziękuje fanom za dotychczasowe wsparcie i zaprasza ich symbolicznie na „pyszną kawę”, dodając przy tym emocjonalne „nie mówię żegnam – lecz do szybkiego zobaczenia”.
To nie pierwsza tak poruszająca publikacja w karierze Justyny. Po odejściu z zespołu Top Girls w listopadzie 2023 roku, wokalistka podjęła odważną decyzję o solowej karierze. Powodem, jak sama podkreślała, były kwestie osobiste i chęć większego skupienia się na życiu prywatnym. Od tego momentu zaczęła konsekwentnie budować swoją markę jako niezależna artystka, czego dowodem są liczne premierowe utwory i współprace z innymi wykonawcami sceny disco polo.
Najnowszy singiel artystki zatytułowany „Ucieknijmy” miał swoją premierę w kwietniu 2025 roku i już zdążył zebrać wiele pozytywnych opinii zarówno od fanów, jak i branżowych obserwatorów. To utwór, który łączy w sobie cechy disco polo i popu – stylistyka, którą Justyna wyraźnie eksploruje w ostatnich miesiącach.
Warto przypomnieć, że Justyna Lubas nie ogranicza się do jednego stylu – jej wcześniejsze piosenki takie jak „Tańczmy do rana”, „Pocałunek”, „Maleńka” czy „Po co” pokazały różne odcienie emocji i brzmień, a współpraca z zespołem Raider przy utworach „Mezalians” i „Kiedy idą święta” tylko podkreśliła jej wszechstronność.
Po rozstaniu z Top Girls, Justyna Lubas nie zwlekała z działaniem. Już wkrótce po odejściu z zespołu, światło dzienne ujrzał pierwszy solowy singiel zatytułowany „Tańczmy do rana”. To właśnie ten utwór stał się wyrazistym początkiem nowego etapu w jej życiu artystycznym.
Singiel szybko zyskał popularność, a fani docenili zarówno świeżość brzmienia, jak i nową energię, z jaką Lubas rozpoczęła swoją muzyczną przygodę solo. Dziś „Tańczmy do rana” uznawany jest za jeden z fundamentów jej obecnej tożsamości artystycznej, a kolejne premiery tylko umacniały jej pozycję na rynku.
Choć wpis w mediach społecznościowych nie zawiera jednoznacznej deklaracji, niepokój fanów jest zrozumiały. Słowa „Na zakończenie twórczości „starej” Justyny Lubas” mogą oznaczać zarówno koniec pewnego stylu muzycznego, jak i przygotowanie gruntu pod zupełnie nowy projekt artystyczny.
Artystka podkreśla, że to nie pożegnanie, lecz zapowiedź powrotu – a to daje nadzieję, że wkrótce znów usłyszymy o jej nowych dokonaniach. Justyna Lubas bez wątpienia potrafi budować napięcie i wzbudzać emocje, a jej droga solowa pokazuje, że nie boi się wyzwań ani artystycznych eksperymentów.
W świecie disco polo, gdzie autentyczność i bezpośredni kontakt z publicznością mają ogromne znaczenie, taka otwartość z pewnością budzi szacunek. Fani Justyny nie tracą nadziei i już dziś z niecierpliwością wyczekują kolejnych wieści od jednej z najbardziej charyzmatycznych postaci tej sceny.
24 maja Justyna zaprezentuje nowy utwór pt. "Kawa", czy to będzie jej pożegnanie? Czas pokaże!