Zwiedzanie zabytków, romantyczne spacery, rejs gondolą i kolacje przy świecach.
Każdą kolejną rocznicę ślubu spędzamy z żoną tylko we dwoje w coraz to nowych miejscach. W tym roku nasz wybór padł na Włochy – wyznaje nam Marcin Siegieńczuk.
Żona artysty zaplanowała, że w czasie czterech dni uda im się zwiedzić Wenecję, Weronę i Mediolan. – Dominika jest specem od logistyki. Wszystko tak ułożyła, że w efekcie biegiem zwiedzaliśmy każde miejsce – żartuje wokalista. – Najważniejsze jednak, że wieczory kończyliśmy romantyczną kolacją przy świecach – dodaje.
Ten wyjazd był dla pary zwieńczeniem szesnastu wspólnie spędzonych lat. W tym czasie gwiazdor niejednokrotnie przekonał się, jak cierpliwą i wyrozumiałą ma przy sobie kobietę. – Koncerty i prowadzenie przeze mnie szkoły karate sprawiają, że czasami widujemy się dopiero późnym wieczorem.
Ale Dominika nigdy nie robi mi z tego powodu awantur – podkreśla. I dodaje: „Wiem, że bywa jej ciężko, gdy domowe obowiązki spadają tylko na nią, jednak radzi sobie z nimi doskonale”.
Z Włoch do studia nagrań
Z włoskich wakacji gwiazdor przywiózł nie tylko piękne wspomnienia, ale również ogromną porcję inspiracji muzycznych. – Mam taki zwyczaj, że w kraju, w którym przebywam, słucham radia.
Tym razem też tak było. Już w trakcie wyjazdu zacząłem przygotowywać nową kompozycję i to tylko kwestia czasu, bym zaprezentował fanom efekty swojej pracy – zdradza wokalista.