Nagranie miało być tylko żartem. Popularność „Mydełka Fa” zaskoczyła wszystkich, a finał tej historii jest jeszcze dziwniejszy.
Na początku lat 90. Marlena Drozdowska postanowiła stworzyć piosenkę, która w żartobliwy sposób skomentuje rosnącą popularność muzyki chodnikowej, znanej dziś jako disco polo. Do współpracy zaprosiła Marka Kondrata, a autorem tekstu został Andrzej Korzyński. Efekt? Utwór „Mydełko Fa”, który błyskawicznie zdobył ogromną popularność i do dziś uznawany jest za jeden z najbardziej charakterystycznych przebojów tamtej dekady. Paradoksalnie jednak – mimo rozgłosu i setek koncertów – Drozdowska nie zarobiła na hicie ani złotówki.
Zanim Marlena Drozdowska nagrała „Mydełko Fa”, miała już za sobą sukces na Festiwalu w Opolu – w 1974 roku wykonała tam utwór „Radość o poranku”. Mimo obiecującego startu, nie udało jej się zbudować trwałej kariery na polskiej scenie muzycznej. Artystka wyjechała za granicę i występowała na europejskich dyskotekach m.in. w Austrii, Szwajcarii i RFN.
Po powrocie do Polski w 1985 roku rozpoczęła współpracę z kompozytorem Andrzejem Korzyńskim. To właśnie on – kilka lat później – napisał tekst do piosenki, która miała być parodią disco polo. W 1991 roku, wspólnie z aktorem Markiem Kondratem, Drozdowska nagrała „Mydełko Fa” – żartobliwy utwór inspirowany popularnym wtedy niemieckim kosmetykiem.
– To mydełko w tamtym czasie było cudowne, pachnące, wszyscy marzyli o tym mydle Fa – wspominała artystka w programie „Dzień Dobry TVN”.
Choć „Mydełko Fa” powstało z przymrużeniem oka, nikt nie przypuszczał, że zostanie odebrane zupełnie na serio. Utwór, z wyraźnie kiczowatym tekstem i mocno przerysowanym wykonaniem, natychmiast zdobył popularność.
Nie emitowały go co prawda polskie rozgłośnie radiowe ani telewizje – głównie ze względu na śmiały teledysk i podejrzenia o reklamowanie produktu – jednak piosenka szybko zaczęła krążyć w wersji kasetowej, rozchodziła się pocztą pantoflową i była grana m.in. przez polonijną rozgłośnię w Chicago.
– Pół roku później ja praktycznie zamieszkałam w Chicago, bo było tyle koncertów – mówiła Marlena Drozdowska w „DDTVN”.
Dzięki entuzjastycznemu przyjęciu wśród Polonii, artystka mogła z powodzeniem koncertować za oceanem. Choć „Mydełko Fa” było żartem, przekształciło się w jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów lat 90.
Sukces utworu nie przełożył się jednak na korzyści finansowe. Jak wyznała sama artystka, piosenka została nagrana spontanicznie i bez przygotowania formalnego, co zaważyło na braku odpowiednich zabezpieczeń prawnych. Nie zawarto żadnych umów, nie zabezpieczono praw autorskich i nie przygotowano się na jej oficjalne wydanie.
To otworzyło drogę dla piractwa. Kasety z „Mydełkiem Fa” zaczęły być masowo kopiowane i sprzedawane na czarnym rynku.
– Zostało spiratowane i mieliśmy ciężkie przejścia. W sumie wszyscy się z tym pogodziliśmy – wspominała w rozmowie z Plejadą Marlena Drozdowska.
Mimo że nie zarobiła na nagraniu, to dzięki popularności piosenki mogła liczyć na dużą liczbę koncertów – głównie wśród polonijnych społeczności.
– Próbowałam osobiście dochodzić, co się z tym dzieje, ale to wszystko gdzieś rozchodziło się na boki – mówiła w „Dzień Dobry TVN”.
Co ciekawe, na sukcesie utworu zarobili... producenci mydła. Dzięki przypadkowemu marketingowi szeptanemu, kosmetyk Fa stał się absolutnym hitem w polonijnych drogeriach w Chicago.