Teraz w okresie kwarantanny jesteśmy świadkami nadchodzącej wiosny, a przecież o tej porze roku budzą się w człowieku niepohamowane chęci do życia
Wokalista disco polo napisał jasno, że widzi światełko w tunelu. Uwielbiany artysta z branży muzycznej, Andrzej Marcysiak, który jest wszystkim znany z pseudonimu artystycznego Andre – nie traci nadziei.
Fani muzyki tanecznej pokochali wokalistę między innymi za jego optymistyczne podejście do życia i niepodważalne hity pod tytułem „Ale Ale Aleksandra” czy też „Szalona Karolina” i „Kasiu Kasieńko”.
Można dostrzec, że artysta ma słabość do motywu imion w swojej twórczości. Nikt, poza nim nie ma w swoim repertuarze tylu kawałków, które miałyby uwzględnione aż tyle żeńskich imion.
Ostatnio artysta dodał na swoim profilu Facebookowym bardzo optymistyczne zdjęcie, na którym widać, że jest szczęśliwy i nie pełen nadziei, mimo trwającej kwarantanny: -
Jeszcze będzie normalnie. Pozdrawiam Was. Wszyscy powinni wziąć przykład z Andre i cieszyć się z życia.
Jak widać artysta disco polo nie traci nadziei i patrzy na świat przez różowe okulary. Wiadomo nie od dziś, że nadzieja umiera ostatnia. Teraz w okresie kwarantanny jesteśmy świadkami nadchodzącej wiosny, a przecież o tej porze roku budzą się w człowieku niepohamowane chęci do życia, prawda?