Nawet tajfun nie mógł mu zepsuć egzotycznego wyjazdu…
Długo planowałem tę wyprawę. Razem z rodziną i przyjaciółmi prawie dwa tygodnie spędziliśmy w pięknym, egzotycznym zakątku świata – mówi nam Robert Klatt, wspominając swój urlop w Tajlandii. I dodaje: – Chociaż były dni, kiedy wiało i padało tak, że nawet nie mogliśmy wyjść z hotelu, to z tym wyjazdem łączy się wiele wspaniałych wspomnień. Gwiazdor po raz pierwszy miał okazję przejechać się na słoniu. Z podróżą związana była też zabawna historia – zwierzę dwukrotnie zrzuciło swojego tresera, zanim wykonało jego polecenie. – Miałem do czynienia z wyjątkowo dowcipnym słoniem. Na szczęście mnie nie upuścił – podkreśla ze śmiechem.
Wśród dzikich zwierząt
Najbardziej emocjonującą chwilą w czasie wycieczki była wizyta w klatce tygrysa. – Zastanawiałem się, czy mnie nie rozszarpie. Przed spotkaniem z drapieżnikiem musiałem podpisać dokument, którego nie rozumiałem. Ale się nie wycofałem – przyznaje i odlicza dni do kolejnych wakacji.
Źródło - Nasze Melodie - Na żywo