Dorota Pstrągowska z zespołu MIG została pogryziona przez psa podczas spaceru z synem. Wokalistka trafiła do szpitala, a właściciel zwierzęcia unika odpowiedzialności.
Dorota Pstrągowska, wokalistka i saksofonistka zespołu MIG, padła ofiarą dramatycznego zdarzenia, które mogło skończyć się znacznie gorzej. Artystka podczas spaceru została zaatakowana przez psa, co wymagało natychmiastowej interwencji lekarzy. Wstrząsające szczegóły ujawniła sama Dorota, opisując całą sytuację w mediach społecznościowych.
Sprawa wywołała lawinę komentarzy, a fani nie kryją oburzenia wobec właściciela zwierzęcia, który nie przyznał się do swojego psa i pozostawił artystkę w dramatycznej sytuacji.
Do zdarzenia doszło w piątek, kiedy Dorota Pstrągowska wybrała się na spacer z synkiem. Z pozoru zwyczajna przechadzka zamieniła się w koszmar, gdy nagle do wokalistki podbiegł pies i ją zaatakował.
Zwierzę prawdopodobnie wydostało się poza teren posesji i bez żadnego ostrzeżenia rzuciło się na Dorotę. Wokalistka doznała poważnych obrażeń, a sytuacja stała się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy okazało się, że pies nie został zbadany przez weterynarza, co oznaczało ryzyko zakażenia wścieklizną.
Dorota natychmiast udała się do szpitala zakaźnego, gdzie lekarze podjęli decyzję o podaniu przeciwciał zapobiegających wściekliźnie. Dodatkowo konieczne było wdrożenie 10-dniowej terapii antybiotykowej oraz serii zastrzyków.
Wokalistka zespołu MIG podzieliła się swoją historią w mediach społecznościowych, opisując cały dramatyczny przebieg zdarzenia. W swoim wpisie nie kryła rozczarowania i złości, szczególnie wobec właściciela psa, który nie chciał przyznać się do swojego zwierzęcia.
„Sytuacja z piątku. Zwyczajny spacer chodnikiem z synkiem skończył się wizytą w szpitalu zakaźnym, by dostać przeciwciała zapobiegające zachorowaniu na wściekliznę – tylko dlatego, że ktoś nie potrafi trzymać agresywnych psów na posesji.” – napisała wokalistka.
W dalszej części wpisu ujawniła, że mimo świadków, właściciel psa odmówił przyznania się do zwierzęcia i unikał odpowiedzialności. To oznaczało, że pies nie został przebadany pod kątem wścieklizny, co zmusiło lekarzy do podjęcia natychmiastowego leczenia.
„Nie do wiary, że ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni. Ja tylko się cieszę, że pies pogryzł mnie, a nie moje dziecko…” – dodała artystka, podkreślając, że sytuacja mogła zakończyć się znacznie gorzej.
Największe oburzenie w całej sprawie budzi brak reakcji ze strony właściciela psa. Pomimo relacji świadków, którzy wskazali, do kogo może należeć zwierzę, mężczyzna zdecydowanie zaprzeczył.
Pies zniknął i do tej pory nie udało się go odnaleźć, co oznacza, że nie wiadomo, czy był zaszczepiony. To sprawia, że Dorota przez najbliższe tygodnie będzie musiała poddawać się leczeniu, by uniknąć ewentualnych powikłań zdrowotnych.
Cała sytuacja pokazuje, jak niebezpieczne może być nieodpowiedzialne podejście do zwierząt. Brak nadzoru nad agresywnym psem oraz unikanie odpowiedzialności mogło doprowadzić do jeszcze większej tragedii.
Po opublikowaniu wpisu w mediach społecznościowych, fani zespołu MIG natychmiast zareagowali, okazując artystce wsparcie i życząc jej szybkiego powrotu do zdrowia.
„To straszne, mam nadzieję, że szybko wrócisz do pełni sił!” – napisała jedna z fanek.
„Nie do pomyślenia! Właściciel powinien ponieść konsekwencje, jak można być tak nieodpowiedzialnym?!” – dodał inny internauta.
Pod postem pojawiło się również wiele głosów zwracających uwagę na problem braku odpowiedniej kontroli nad zwierzętami. Wielu internautów podkreślało, że takie sytuacje zdarzają się zbyt często, a właściciele psów nie ponoszą odpowiedzialności za swoje zaniedbania.
Na ten moment nie wiadomo, czy sprawa zostanie zgłoszona na policję i czy właściciel psa poniesie konsekwencje. Pewne jest jednak, że całe zdarzenie powinno być przestrogą dla innych właścicieli zwierząt, którzy bagatelizują konieczność opieki nad swoimi psami i pilnowania ich bezpieczeństwa.
Dorota Pstrągowska na szczęście jest pod opieką lekarzy i rozpoczęła leczenie, choć powrót do pełni sił może potrwać.